Zdecydowana większość dzieci otrzymuje wsparcie AAC dopiero po ukończeniu drugiego–trzeciego roku życia. Często dużo później. Dlaczego się tak dzieje i co należy zrobić, aby interwencja AAC była prawdziwie WCZESNĄ interwencją? W artykule chciałabym odpowiedzieć na najczęściej pojawiające się pytania, padające ze strony rodziców, nauczycieli oraz terapeutów małych dzieci ze złożonymi potrzebami komunikacyjnymi.
Autor: Maja Kłoda-Leszczyńska
Psycholog, terapeuta wczesnej interwencji oraz komunikacji alternatywnej i wspomagającej (AAC). Członkini Stowarzyszenia „Mówić bez Słów – ISAAC Polska”. Twórczyni facebookowej grupy „Chcemy gadAAC” skupiającej osoby zainteresowane tematyką AAC. Na co dzień pracuje z dziećmi o złożonych potrzebach komunikacyjnych i ich rodzinami w Ośrodku Terapeutycznym „Przystań Szkraba” w Warszawie.
„AAC to komunikacja alternatywna, przeznaczona dla osób niemówiących”.
„Wprowadzanie AAC małemu dziecku zahamuje, opóźni rozwój mowy”.
„AAC należy wprowadzać tylko po wyczerpaniu wszystkich możliwości wywołania mowy – jeśli nie przyniosą one pożądanego efektu”.
„Dziecko, któremu wprowadzimy AAC już na pewno nie zacznie mówić – będzie wolało pokazywać obrazki/gesty”.
„Nawet gdy dziecko mówi niewiele, to i tak jest lepsze niż wprowadzenie komunikacji wspomagającej”.