Stosowana analiza zachowania – czyli SAZ – przez większość znana jest również jako terapia behawioralna. Przez jednych postrzegana jest jako szeroko rozumiana „tresura”, a przez znawców tematu, jako metoda, której skuteczność została potwierdzona naukowo. Są również tacy – najczęściej rodzice – dla których behawioryzm jawi się najczęściej jako przysłowiowa ostatnia deska ratunku. Bo co zrobić, kiedy dziecko łamie sobie ręce w drzwiach lub wkłada dłoń do gardła, boleśnie je rozdrapując? Odpowiedź jest prosta: wybrać terapię, która zapewni maksymalnie efektywną formę pomocy.
Autor: Aleksandra Pieczara
Absolwentka filologii polskiej z oligofrenopedagogiką, tyflopedagog, terapeuta behawioralny. Od 2014 r. nauczyciel w Niepublicznych Szkołach „UMIEM” w Krakowie prowadzonych przez Polskie Stowarzyszenie Terapii Behawioralnej (Niepublicznej Szkole Przysposabiającej do Pracy „UMIEM” oraz Niepublicznej Szkole Podstawowej „UMIEM”). Pracuje z dziećmi, młodzieżą oraz osobami dorosłymi z autyzmem i niepełnosprawnością sprzężoną. Terapeuta w Ambulatorium Terapii Behawioralnej, prowadzi diagnozy, konsultacje, zajęcia z zakresu treningu umiejętności społecznych. Od 2019 r. prowadzi szkolenia nielicencyjne z zakresu terapii behawioralnej (praca z osobami z autyzmem i innymi zaburzeniami rozwojowymi). Członek Zarządu – sekretarz Polskiego Stowarzyszenia Terapii Behawioralnej.
Z autystycznej triady obejmującej trzy węzłowe obszary funkcjonowania, tj. zachowania społeczne, komunikacja oraz sztywne wzorce zachowania, zazwyczaj najwięcej nieprawidłowości występuje w obszarze społecznym. Osoby te mają ograniczoną zdolność tworzenia relacji z innymi ludźmi, uczestniczenia w interakcjach, rozpoznawania i nazywania emocji. Ogromne trudności sprawiają im sytuacje, w których trzeba poradzić sobie z emocjami – najczęściej negatywnymi. Co można zrobić, aby ta sprawiająca kłopoty emocjonalna rzeczywistość była dla osób z autyzmem bardziej przystępna? Jakie oddziaływania zastosować, aby rozbudować repertuar umiejętności, które w znacznym stopniu ułatwią funkcjonowanie podopiecznego w tej sferze życia?
Rynek wydawniczy ukazuje kilka ciekawych pozycji przybliżających problemy żywieniowe z zakresu selektywności jedzenia, trudności z pobieraniem pokarmu, interwencji terapeutycznych, jednak najczęściej dotyczą one niemowląt oraz dzieci. Co w sytuacji, gdy z podobnymi problemami boryka się osoba dorosła z autyzmem, dodatkowo przejawiająca zachowania skrajnie destrukcyjne i agresywne? Czy można jej efektywnie pomóc?
Praca nad autoagresją jest mozolna i bardzo trudna emocjonalnie, zarówno dla opiekunów, jak i terapeutów, jednak na końcu terapeutycznej drogi pojawia się on – SUKCES. Poniżej historia Alberta, ucznia z mocno uwarunkowaną autoagresją, który większość swojego życia spędził w zabezpieczeniach, a dziś potrafi funkcjonować bez nich. Zatem trafne wydaje się stwierdzenie, że tam, gdzie nic nie działa, pojawia się ona – terapia behawioralna i dzieją się „cuda”.