Rodziny w zastępstwie zawsze diagnozują powierzone im dzieci i uczestniczą w bardzo wielu specjalistycznych terapiach. Często dzieci trafiające do rodzinnej pieczy zastępczej borykają się z szeregiem zaburzeń psychicznych i fizycznych. Autorka opisuje własne doświadczenia, z jakimi przyszło jej się zmierzyć, będąc rodzicem zastępczym dwójki dzieci z FAS.
Dział: Okiem rodzica
„Kiedy w rodzinie pojawia się niepełnosprawne dziecko, ojcowie najczęściej dają dyla” – tak w rozmowie z Elżbietą Zakrzewską-Manterys postawę ojców podsumował znany muzyk i pieśniarz Tadeusz Woźniak. Tekst ukazał się w książce Lista obecności w 2011 roku. Pogląd taki funkcjonuje niestety do dzisiaj, może upływający czas i nowe doświadczenia odebrały mu nieco pewności, ale ciągle jest to pierwsze nasuwające się skojarzenie i niemal podstawowa, znana szeroko, ułomność rodzin wychowujących niepełnosprawne dziecko.
Umiejętność odmowy, czyli innymi słowy mówienia NIE, zaliczana jest do kluczowych kompetencji komunikacyjnych. Trzy litery, jedno małe słowo, takie niby nic, a jednak kluczowa umiejętność. Co czyni je tak wyjątkowym? Czy naprawdę uprawnione jest, by pisać na ten temat artykuł? Można o tym dyskutować, niemniej funkcje, jakie pełni NIE, to, co dzięki niemu można zakomunikować, co można załatwić, wydaje się w pełni uzasadniać, że stało się ono przedmiotem naszych rozważań, szczególnie że będziemy mówić o NIE w odniesieniu do osób z autyzmem, które z jego powodu miewają niemałe kłopoty.
Czytałam gdzieś, że rodzice dzieci, które są całkowicie niesprawne i zależne w każdym calu od innych, w zasadzie boją się dwóch rzeczy: tego, że dziecko nie da rady i umrze, oraz tego, że ich przeżyje i nie będą mogli się nim zajmować. Opieka nad nieuleczalnie chorym dzieckiem absorbuje fizycznie – bo tak wiele rzeczy trzeba codziennie zrobić, emocjonalnie – ponieważ ciągle zachodzą pogorszenia i trzeba podejmować próby, aby polepszyć i utrzymać stan stabilny, i duchowo – z czasem uświadamiamy sobie, że nasze możliwości wpływu na poprawę stanu zdrowia dziecka są ograniczone.
Pierwsza ciąża, długo wyczekiwane dziecko, mnóstwo planów, oczekiwań, wyobrażeń. Wielka radość, kiedy Hania w końcu pojawia się na świecie, wprawdzie poród był lekko skomplikowany, ale nic nie wróżyło jakiejkolwiek niepełnosprawności.