Metoda integracji sensorycznej (SI) jest obecnie chyba jedną z najczęściej zalecanych form terapeutycznego wsparcia dla dzieci. Prawdopodobnie już każdy specjalista pracujący z dziećmi coś o niej wie, a przynajmniej spotkał się kiedyś z jej nazwą. Jest ona obecna w poradniach psychologiczno-pedagogicznych, ośrodkach wczesnej interwencji, przedszkolach, szkołach i prywatnych gabinetach. Jest zalecana dzieciom ze spektrum autyzmu, z ADHD (ang. attention deficit hyperactivity disorder, zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi), z dysleksją, z niepełnosprawnością intelektualną, zaburzeniami zachowania czy opóźnieniami w rozwoju mowy. Jej „elementy” wykorzystywane są w pracy indywidualnej, a także w pracy z grupą. Na rynku polskim obecna jest duża liczba publikacji, artykułów, blogów omawiających jej teorię i praktykę, a także niezliczona ilość sprzętów, pomocy czy gadżetów sensorycznych.
Zakładając, że wiedza o integracji sensorycznej jest już powszechnie dostępna, w tym artykule nie będę opisywać historii powstania tej metody, omawiać funkcjonowania zmysłów, etapów rozwoju czy przykładowych objawów dysfunkcji. Dla wielu praktyków są to rzeczy oczywiste, a ich dostępność w literaturze powszechna. W tym artykule chciałabym podzielić się odpowiedziami na zadane sobie parę lat temu pytania, które doprowadziły mnie do miejsca, w którym obecnie, jako terapeutka i właścicielka ośrodka terapeutycznego, jestem.
Zapewne jak wielu specjalistów zadaję sobie pytania, które pozwalają mi iść naprzód, zdobywać wiedzę, sprawdzać, dlaczego i gdzie popełniłam błąd. Dla mnie te pojawiające się pytania stawały się drogowskazami, a odpowiedzi przybliżały mnie do celu, jakim jest pomoc dzieciom z wyzwaniami sensorycznymi. Nie ukrywam, że pytań miałam coraz więcej i ciągle ich przybywa, i choć czasami czuję się wobec ich mnogości zagubiona, pocieszam się, że to właśnie one stanowią siłę napędową mojego rozwoju. W tym artykule przeczytacie więc odpowiedzi na pytania, takie jak:
- Ile z teorii SI jest obecnie stosowane w terapii SI i jaki ma ona związek z różnymi formami wsparcia sensorycznego?
- Co w nauce o integracji sensorycznej zmieniło się od czasów Jean Ayres?
- Jaki jest obecny stan wiedzy na temat SI i jakie są badania w tym zakresie?
- Jak i dlaczego zmieniła się klasyfikacja deficytów SI?
- Jak w ostatnim czasie zmienił się profil funkcjonowania dzieci?
- Czego w związku z tym powinnam się nauczyć, dowiedzieć?
- Jak w związku z tym powinna wyglądać diagnoza i terapia dla dzieci?
Zapewne wszyscy zauważyli, że obecnie wiele produktów, zabawek, pomocy dydaktycznych, form stymulacji czy nawet zajęć, opatrzonych jest nazwą „sensoryczne”. Nie tylko zabawki, ale także ubrania, mata do ćwiczeń, serek waniliowy, farby czy smoczek uspokajacz. Czasem chodzi o podkreślenie elementu pracy na zmysłach (sensoryczne), a czasem… nie mam pojęcia w czym sęk. Tak wprowadzona nazwa może bowiem sugerować pewną zbieżność z metodą SI. Ale gdyby sprawdzić, ile faktycznie te różne „produkty” mają wspólnego z oryginalną metodą ASI (ang. Ayres Sensory Integration), to co by się okazało?
Metoda SI, jak wszyscy wiedzą, została stworzona przez Jean Ayres, kobietę-geniusza, która miała niesamowitą wiedzę, talent i intuicję terapeutyczną. W latach 50.–70. ubiegłego wieku potrafiła opisać zjawiska, które dopiero dziś doczekały się potwierdzenia w badaniach. Nie wszyscy jednak wiedzą, że Jean Ayres, tworząc metodę terapii, jasno ustaliła jej strukturę i wymagania, które należy spełniać, żeby móc się posługiwać ustaloną przez nią nazwą. Tych wymagań jest całkiem sporo i dotyczą zarówno kompetencji terapeuty, wielkości sali czy rodzaju sprzętu, jak i sposobu sporządzania dokumentacji. Aby zachować spójność z oryginalnym zamysłem twórczyni, jej spadkobiercy zebrali i opisali wszystkie j...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Terapia Specjalna"
- Dostęp do wszystkich artykułów w wersji online
- ...i wiele więcej!