W poszukiwaniu interpretacji zachowania

Metody terapii

W niniejszym artykule chcę zwrócić uwagę na korzyści, jakie osoby pracujące z rodzinami mogą odnieść, stosując Teorię Przywiązania, ale również chcę wykazać, że sama znajomość modelu pomaga w prawidłowej interpretacji zachowań dzieci w każdym wieku, wspiera proces różnicowania i diagnozowania, ułatwia tworzenie programów wsparcia dla rodzin oraz stymuluje do samorozwoju terapeutów.

Wielu czytelników zajmuje się obserwacją zachowań dzieci, ponieważ ma ona być podstawą do stworzenia warunków terapii dziecka, rodziny lub wystawienia opinii na potrzeby różnych instytucji. Poza zbiorem testów diagnostycznych i umiejętności interpersonalnych przez wiele lat poszukiwałam satysfakcjonującego odniesienia, które stanowiłoby podstawę do rzetelnej interpretacji tego, co widzę podczas pracy z dzieckiem, oraz tego, co słyszę jako relacje rodziców.
Prace B. Powella wraz z zespołem, G. Neufelda i G. Mate oraz innych teoretyków i praktyków przekładających Teorię Przywiązania na praktyczne wskazówki do pracy zaspokoiły tę potrzebę.

POLECAMY

Podstawa zdrowia psychicznego

W sercu Teorii Przywiązania istnieje założenie mówiące o tym, że podstawą zdrowia psychicznego są nabyte we wczesnym dzieciństwie mechanizmy pozwalające zachować w równowadze nasze dążenia do bliskości versus dążenia do autonomii. Osiągnięcie tego stanu jest zadaniem na całe życie, jednak to właśnie wczesne relacje z ważnymi dorosłymi w okresie sensytywnym (do 3. roku życia) utworzą wzorce wiodące nas ku zdrowiu i wzmocnieniu lub pokierują na bolesną drogę poszukiwania go. Nie należy rozważać Teorii Przywiązania jedynie w odniesieniu do małych dzieci. Ufne przywiązanie do innych i autonomia razem stanowią podłoże zdrowia emocjonalnego człowieka. Tym, co dziecko musi rozwinąć, jest autonomia w ramach bycia w relacji oraz bycie w relacji w ramach autonomii. (Powell, Cooper, Hoffman, Marvin 2015, s. 21).

Krótko o Teorii Przywiązania

Istota Teorii Przywiązania odwraca uwagę od pojedynczych zachowań, ich izolowanych interpretacji i ewentualnej korekty. Zaleca rozważanie ich zawsze w kontekście środowiska, którym są bliskie relacje.
Historia tej teorii sięga lat czterdziestych minionego wieku. W tym czasie John Bowlby wraz z Mary Ainsworth opracowywali jej podstawy. Z czasem inni badacze i terapeuci dostarczali materiał, który ubogacał i uzupełniał wczesne prace jej twórców. Warto wspomnieć szeroko znane badania na Rezusach H. Harlowa, prace Rene Spitza, a także prace etologa K. Lorenza.
Współczesne nurty psychopedagogiczne biorą pod uwagę klasyczne prace J. Bowlby’ego oraz M. Ainsworth i wywodzące się z nich teorie regulacji emocji. Prekursorzy Teorii Przywiązania zwracają uwagę na zachowania opisane poniżej jako na te, które są noworodkowi niezbędne do przetrwania. Przywieranie, obejmowanie, chwytanie noworodkowe służy do wyregulowania napięcia związanego ze stresem (Bowlby 1978). W obliczu zagrożenia dziecko uruchamia je na bazie odruchu Moro. Jednocześnie płacz wzywa matkę, której upragniony dotyk ma być odpowiedzią na pobudzenie dziecka. Małe dziecko samo nie jest w stanie stać się dla siebie źródłem ukojenia. Tu potrzebna jest odpowiednia reakcja dorosłego.
W tym kontekście zachowania dzieci i dorosłych traktowane, w świetle innych teorii jako wymagające korekty, nabierają znaczenia aktów komunikacji. Wpisane są również w repertuar zachowań człowieka jako zasób, z którego w miarę potrzeb będzie korzystał całe życie. Kluczem do nabycia dojrzałych kompetencji samoregulacyjnych i poznawczych stają się adekwatne do potrzeb dziecka reakcje dorosłych. Responsywność i wrażliwość rodzicielska wpisane są w intuicyjny program rodzicielski, który sprawia, że dorosły człowiek jest gotowy komunikować się z dzieckiem. Proces ten opiera się na uważnym obserwowaniu sygnałów pozawerbalnych, uszanowaniu dużej męczliwości układu nerwowego dziecka oraz gotowości do ubogacania sposobu komunikacji wraz z upływem czasu (Czub 2003). Równie ważny jest tutaj szybki i adekwatny do potrzeby dziecka sposób reagowania. Responsywność rodzica to ewolucyjne przystosowanie biologiczne (Hughes, Baylin 2012). Jest wypadkową aktywności dziecka i stanu, w jakim znajduje się rodzic. Więź z kolei kształtuje mózg dziecka zarówno strukturalnie, jak i funkcjonalnie (Bomba 2004).
Hipoteza J. Bowlby’ego mówi, że pierwotne, wrodzone mechanizmy przywiązaniowe i sposób, w jaki one zapewniają dziecku utrzymanie się w dobrostanie przez interakcje z opiekunem, zostają z czasem zinternalizowane (Bowlby 1978). Tworzy się operacyjny model przywiązania. Jeśli model odzwierciedla poczucie ufności z upływem czasu, dziecko coraz chętniej będzie poddawało się działaniu mechanizmów eksploracyjnych. Rozwojowi takiego dziecka będzie towarzyszyła zabawa, poznawanie świata oraz satysfakcjonujące relacje społeczne. Tam, gdzie więź jest utrudniona, dziecko przeznacza energię głównie na utrzymanie mechanizmów więziowych (Bowlby 1978).
Współpracująca z Bowlbym M. Ainsworth na podstawie własnych badań prowadzonych na terenie Ugandy wyróżniła trzy typy przywiązania (Czub 2003).
Pierwszy, nazwany bezpiecznym stylem przywiązania, kształtuje się w obecności łatwo dostępnego, pewnego i wrażliwego na sygnały dorosłego. Taki dorosły stanowi źródło ukojenia w trudzie. Aktywność dziecka i opiekuna uzupełniają się, a zachowanie matki jest adekwatne do sygnałów dziecka. Dzięki doświadczeniu dostępnego regulatora napięcia w postaci dorosłego maluch bez obaw rusza na podbój świata. Wie, że w razie porażki szybko i bez przeszkód uruchomi mechanizmy samoregulacyjne, które wpierać będzie dorosły. To dziecko jest zainteresowane obecnością mamy, ale również inni ludzie go ciekawią. Dziecko bezpiecznie przywiązane cierpi podczas rozłąki z mamą, ale jej powrót witany jest z radością i szybko niwelowany jest stres. Wraz z wiekiem i umiejętnością zachowania w pamięci obrazu mamy, dziecko coraz dłużej może pozostawać z dala od jej fizycznej obecności.
Przywiązanie ambiwalentne tworzy się w sytuacji, kiedy dziecko nie jest pewne, czy matka jest dostępna. Tutaj opiekun nie jest w oczach dziecka spójny i stabilny. Dziecku towarzyszy niepewność i silny lęk separacyjny ujawniający się nawet po okresie aktywowania i dojrzewania tego regulatora emocji. Maluch nie jest zdolny do swobodnej eksploracji otoczenia, często przywiera do matki, choć trudno uchwycić zewnętrzną przyczynę. Jednocześnie wykazuje opór przed kontaktem i interakcją z nią. Tu ujawnia się wiele złości. Ambiwalencja w przywiązaniu prowadzi do nieadaptacyjnych zachowań i zaburza rozwój emocjonalny.
W sytuacji, kiedy matka/opiekun nie jest dostępny emocjonalnie lub/i fizycznie, kształtuje się u dziecka unikający styl przywiązania. Matka staje się dla dziecka nieprzewidywalna. Dziecko nie ufa jej, ponieważ w sytuacjach gdy poszukuje bliskości i pocieszenia, ona nie nawiązuje z nim kontaktu. W trudnych chwilach matka stara się „odwracać uwagę” lub kierować potrzeby dziecka ku innym osobom lub rzeczom. Tu matka bywa intruzywna, niezdolna do emocjonalnej bliskości lub odrzucająca. Dziecko, przewidując zranienie, prezentuje zachowania obronne i unika bliskiego kontaktu. Jest przyjazne wobec obcych, a rozłąka wydaje się nie mieć na nie wpływu. Po ponownym spotkaniu z matką dziecko nie dąży do kontaktu z nią. Samowystarczalność w tym przypadku jest oznaką izolacji, a nie dojrzałości dziecka.
Ostatni wzorzec przywiązania stanowi więź zdezorganizowana. Opiekun jest źródłem zagrożenia i nigdy nie staje się bezpieczną bazą ani bezpieczną przystanią. Nie koi lęków, choć jest jednocześnie obiektem miłości dziecka. Sytuacja ta sprawia, że wyczulone na emocje rodzica dziecko poszukuje bliskości w sposób chaotyczny, nieadekwatny. W dalszym rozwoju dziecko w stresie może uruchamiać mechanizmy dysocjacyjne i ujawniać zaburzenia osobowości typu borderline. Brak ciągłości w relacji z opiekunem skutkuje niezdolnością do uruchamiania skutecznych mechanizmów samoregulacyjnych.
Obecnie wiemy już, że wzór przywiązania może być także wypadkową indywidualności dziecka i opieki rodzica (Stein 2016). Część dzieci, ze względu na swoją wrażliwość od początku niechętnie przyjmuje pomoc w radzeniu sobie z emocjami i może to być interpretowane jako samodzielność. Również nietypowy rozwój dziecka obarczonego niepełnosprawnością lub chorobą należy do czynników utrudniających budowanie więzi.
Na potrzeby naszego artykułu ważne jest jeszcze jedno pojęcie wypływające z Teorii Przywiązania. Stan umysłu odnosi się do sposobu, w jaki jednostka integruje myśli i uczucia dotyczące relacji, a także do procesów, które podtrzymują informacje na temat relacji w myśleniu jednostki lub je z niego wykluczają (Powell, Cooper, Hoffman, Marvin 2015). Stan umysłu wymyka się świadomości. Staje się dostępny dla dorosłych rozwijających refleksyjne rodzicielstwo. To właśnie on odpowiada za transmisje wzorców przywiązaniowych. Podłożem późniejszego zdrowia psychicznego lub jego braku nie jest pojedyncza chwila lub problem – jest nim międzypokoleniowa transmisja stanu umysłu opiekuna, do którego dziecko adaptuje się w ciągu licznych interakcji. Stąd by zrozumieć dziecko, trzeba zrozumieć rodziców i relację między nimi.

Praktyka oparta na Teorii Przywiązania

Dynamikę relacji dziecko–rodzic można wyobrazić sobie w postaci cyklu. Najważniejsze w nim jest zwrócenie uwagi na powtarzalność zachowań dziecka, jego potrzeby pojawiające się w zależności od miejsca w cyklu, oraz na rolę i wpływ rodzica na to, czy dziecko będzie mogło swobodnie poruszać się po nim całym. Stanowi on mapę prowadzącą do zrozumienia tego, jak tworzy się bezpieczeństwo bliskości i autonomii w rozwoju relacji dziecka z rodzicem. Schemat ten upraszcza złożoność Teorii Przywiązania i może stać się pomocnym drogowskazem do pracy terapeutycznej i samorozwoju.
Ważnym elementem cyklu jest osoba rodzica. Jego rola jest dwoista. Bezpieczna baza mówi o tym, że dorosły stworzył stałe, przewidywalne, dostępne emocjonalnie i poznawczo środowisko opiekujące się dzieckiem. Dzięki temu w umyśle dziecka pojawia się przekonanie, że świat jest bezpieczny, wart eksploracji. Badanie świata i oddalanie się w każdym sensie tego słowa od rodzica, rozpoczyna się od poczucia stałości, przewidywalności i bezpieczeństwa. Polega ono na poczuciu, że ktoś czuwa nad dzieckiem, nawet jeśli w oddaleniu zajmuje się sprawami niedotyczącymi bezpośrednio istotnej dla niego relacji. Bezpieczna przystań odnosi się do ukojenia, regulacji i uporządkowania sfery emocjonalnej dziecka przez czułego opiekuna. Każda z funkcji uaktywnia się w odpowiedzi na konkretną potrzebę dziecka.
Wiemy, że style rodzicielskie są bardzo różnorodne, a także style terapeutyczne – niejednorodne. Teoria Przywiązania proponuje, by dorosły w relacji z dzieckiem był uważny na obie funkcje przedstawione wcześniej. Zachęca, by być większym, silniejszym, mądrzejszym i przyjaznym (Powell, Cooper, Hoffman, Marvin 2015).
Więź zakłada nierównowagę relacji i podkreśla przewagę dorosłego. Ma on bowiem możliwość wyboru, czy podąży za potrzebami dziecka czy, kiedy to konieczne, przejmie kierowanie. Przewaga jest potrzebna do tworzenia obejmującego, bezpiecznego środowiska, w którym rodzic, pełni funkcję troskliwego przywódcy stada.
Dziecko w cyklu zachowań przywiązaniowych jest w ruchu. Kierowane potrzebami uruchamia eksplorację, wyruszając od bezpiecznej bazy. Zauważmy jednak, że właśnie tam oczekuje, by wspierać i zabezpieczać jego tendencje do nauki i oddalania się. Jego potrzeby można ująć w czterech sformułowaniach: czuwaj nade mną, zachwycaj się mną, pomagaj mi i dziel ze mną radość poznawania świata (Powell, Cooper, Hoffman, Marvin 2015). Szybko jednak niedojrzały układ nerwowy lub zdarzenia losowe sprawiają, że dziecko zmienia kierunek i powraca do bezpiecznej przystani. To tu właśnie pojawia się tak wiele reakcji przywiązaniowych, które później mogą być interpretowane jako niewłaściwe, trudne, wymagające korekty: płacz, marudzenie, przywieranie, zastyganie, krzyk, bicie, wzmożona ruchliwość itd.
Tymczasem Teoria Przywiązania uznaje je za sygnały mówiące o potrzebie bycia ochronionym, uspokojonym, by uczucia zostały uporządkowane i by działo się to w atmosferze zachwytu oraz miłości do dziecka.

Interpretacja zachowań w Teorii Przywiązania

W sytuacjach kiedy dorosły kierowany umykającym świadomości stanem umysłu ogranicza swoje wparcie w zakresie bezpiecznej bazy i przystani lub obu tych funkcji rodzicielskich, dzieci adaptują się do sytuacji. Więź sprawia, że nie mają alternatywy i całe swoje zachowanie organizują w kontekście bliskiego dorosłego.
Napięcie dorosłego może pojawiać się w momentach, kiedy dziecko oczekuje wsparcia w eksploracji i oddalaniu się. Dzieci unikają napięć i dyskomfortu rodziców. Szybko uczą się, że ujawniana potrzeba eksploracji stanowi zagrożenie dla relacji. Z czasem, w momencie kiedy eksploracja ich wezwie, ujawnią odwrotne, paradoksalne w tym kontekście zachowanie, które z zewnątrz będzie interpretowane jako prośba o ochronę lub ukojenie.
Tam gdzie diadia rodzic–dziecko funkcjonuje prawidłowo, widzimy pełne zaangażowania, nieskrępowane, spokojne wyrażanie potrzeb i oczekiwań wobec opiekuna. Natomiast dziecko wysyłające fałszywe sygnały w tym miejscu cyklu może przywierać, być bezradne, nadmiernie skoncentrowane na opiekunie, przesadnie radosne, bardzo uważne, żeby nie sprawić opiekunowi przykrości, kłótliwe, agresywne, lekceważące, odrzucające, zbytnio uległe lub zobojętniałe (Powell, Cooper, Hoffman, Marvin 2015, s. 180).
Podobnie rzecz się ma w sytuacji, kiedy rodzic nie podejmuje się bycia bezpieczną przystanią dla dziecka. Tym razem jednak w momencie, kiedy dziecko poczuje lęk, ból, zaniepokojenie, zagubienie i jakikolwiek inny stan ujawniający potrzebę wsparcia, ukojenia czy uspokojenia zareaguje odwrotnie. Czując napięcie rodzica, z czasem utrwalą się zachowania wskazujące na samowystarczalność. Dziecko będzie unikało opieki lub ją odrzucało, będzie odwracało uwagę od własnych potrzeb, troszczyło się o opiekuna, może stać się kontrolujące, kłótliwe, agresywne, zbytnio uległe, przesadnie radosne, czujne lub zobojętniałe (Powell, Cooper, Hoffman, Marvin 2015, s. 180). W Teorii Przywiązania samowystarczalność jest odwrotnością samodzielnej, twórczej eksploracji i prowadzi w konsekwencji do izolacji i cierpienia.
Najbardziej dramatycznie rzecz przedstawia się w sytuacji kiedy rodzic będący obiektem miłości i oddania dziecka nie podejmuje żadnej z opisanych wyżej ról. Rodzice bywają źródłem zagrożenia i deprywacji emocjonalnej dla dziecka. W takim scenariuszu świat potrzeb dziecka jest dla niego chaotyczny. Nigdy nie wie, jak na jego zachowanie odpowie dorosły. Z czasem brak przewidywalności zachowania staje się jedyną dostępną strategią. Wraz z coraz większą liczbą powtórzeń, zachowania stają się cechą dziecka.
Istotą bezpiecznego przywiązania u dziecka jest m.in. to, że wysyła jasne komunikaty informujące nas o jego stanie, jego stosunku do nas i świata. Takie dzieci, później dorośli ludzie stają się zrozumiali dla otoczenia. Adaptują się do warunków za pomocą mechanizmów obronnych tak, jak każdy z nas, jednak łatwiej im korzystać z refleksji i wglądu oraz wybierać strategie życia. Charakter fałszywych sygnałów wysyłanych przez dzieci i dorosłych z pozabezpiecznymi stylami przywiązania jest niełatwy do identyfikacji. Mają one pokazać nam to, co chcemy zobaczyć, i ukryć to, co jest wrażliwe, odcięte przez mechanizmy obronne.
Obserwując dorosłych będących w relacji z dzieckiem, również możemy zauważyć pewne charakterystyczne zachowania, będące źródłem pozabezpiecznego stylu u dziecka i u dorosłego. Jak pisałam wcześniej, w modelu bezpiecznej więzi dorosły dostraja się do dziecka, współreguluje jego emocje, a jeśli jest to konieczne, przejmuje kontrolę nad sytuacją. Część dorosłych będzie miało trudności z dostrojeniem. Będziemy widzieć ich zobojętnienie lub stwarzanie pozorów dostrojenia, przesadną radość lub nadmierny lęk lub czujność w relacji z dzieckiem, rozkojarzenie, złość, odrzucenie lub zaniedbanie przywiązania. Wywieranie presji na swoje dzieci przez dorosłych klientów również może być dla terapeuty wartościowym obszarem do obserwowania relacji i stylu przywiązania. Może to być presja na osiągnięcia, samowystarczalność, interesowanie się rodzicem lub nieujawnianie pewnych potrzeb.
Druga grupa zachowań rodziców, w interesującym nas kontekście, związana jest z przejmowaniem kontroli. Dorosły tworzący dla dziecka warunki do bezpiecznego stylu przywiązania zazwyczaj serdecznie uwzględnia to, co wyraża dziecko, nadając jednocześnie kierunek, który obrał dla tej relacji. Tam, gdzie się to nie udaje, gdzie wkraczamy w obszar pozabezpiecznych stylów więzi, jesteśmy świadkami agresji, groźby, porzucenia lub bezradności, strachu, dysocjacji, zaniedbania, unikania konfliktu, a także zniekształcenia ról wyglądającego jak propozycja: „Bądźmy razem dziećmi”, „Bądź ze mną jak dorosły”, „Bądź moim towarzyszem”, „Nie okazuj, że mnie potrzebujesz” lub ich odwrócenia, gdzie to rodzic znajduje się pod kontrolą dziecka i to ono opiekuje się lub jest agresywne wobec rodzica (Powell, Cooper, Hoffman, Marvin 2015, s. 180).
W tym momencie należy zdać sobie sprawę, że obserwowane przez nas dzieci i dorośli opowiadają nam swoje historie przywiązaniowe. To, jak ukształtowały się nasze oczekiwania, co do siebie, świata i innych, pochodzi w dużej mierze z okresu prewerbalnego. Zanim jeszcze potrafiliśmy mówić, już operowaliśmy procedurami tworzenia relacji. Wiedzieliśmy, co sprawia, że bliska nam osoba chce być blisko nas, a co powoduje, że odczuwa napięcie, złość, izoluje się od nas. Stopniowo utworzył się w naszym umyśle schemat oczekiwań, co do tego, co zostanie przez innych ludzi zaakceptowane, odrzucone, co spowoduje ich zachwyt lub atak, co da wsparcie, a co oddzielenie. Powtarzany przez lata schemat staje się samospełniającą się przepowiednią.

Rozwój osobisty dziecka, rodzica i terapeuty

Jak wiemy z badań i obserwacji S. Shankera, D. Siegela, G. Neufelda, B. Powella i innych, zmiana u rodziców prowadzi do zmiany u dzieci, ponieważ mają one silną motywację do przystosowania się na dobre lub na złe do strategii relacyjnych rodziców. Jest to warunkiem przetrwania, na co wskazywał już J. Bowlby i ci badacze, którzy na początku ubiegłego wieku ze zdumieniem konstatowali, że niemowlęta, którym zaspokojono potrzeby biologiczne, ale które z różnych przyczyn nie mogły być w bliskich relacjach z opiekunem, umierały. Z prac wymienionych autorów, a także z własnej praktyki terapeutycznej wyciągam wniosek, że stwierdzenie to jest aktualne aż do końca wieku nastoletniego. Przyjęcie strategii wspierania dziecka przez wspieranie rodzica w budowaniu wglądu i refleksji na temat rodzicielstwa bywa jedną ze skuteczniejszych metod pracy tam, gdzie zachowania dziecka zwracają uwagę dorosłych (Neufeld, Powell). Jest ona rodzajem wsparcia, które w samym centrum ma zdrowie i osiągnięcie pełnego potencjału rozwojowego dziecka i rodzica. Stanowi również alternatywę dla kar i nagród, interpretacji wyrażanych emocji w kategoriach „pożądane i niepożądane zachowania”, a także – wpływając trwale na środowisko dziecka – zatrzymuje utrwalanie się wielopokoleniowego cyklu zaburzeń. 
To, co daje nadzieję na możliwość wywołania zmiany u dorosłego, wiąże się z rozwojem refleksyjności i wglądu. Dla niektórych rodziców i terapeutów korzystne będzie rozpoczęcie własnej psychoterapii. Szczególnie cenne jest to dla specjalistów pracujących z dziećmi, rodzicami lub rodzinami. Praca nad poszerzeniem wiedzy o własnych strategiach przywiązaniowych, poznanie własnych stanów umysłu, szczególnie tych, które ujawniają się w relacji z klientem, wydaje mi się niezbędnym elementem rozwoju zawodowego. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że te elementy cyklu przywiązania, które dla nas wiążą się z uruchomieniem mechanizmów obronnych, będą blokować prawidłową interpretację zachowań i wsparcia dla osób, z którymi pracujemy. Praktyka własnej psychoterapii i superwizji, samodoskonalenie się w kierunku rozumienia mechanizmów więzi wydają się korzystne nie tylko dla psychologów i psychoterapeutów, ale także dla pedagogów, pracowników socjalnych i tych grup zawodowych, które stykają się z dzieckiem i jego rodzicem, a które niejednokrotnie opiniują i podejmują decyzje ważne dla życia rodzin i samych dzieci, oceniając to, co świadczy o zdrowiu psychicznym.
 

Bibliografia

  • Bomba J., Przywiązanie a rozwój mózgu, „Przegl. Lek.”, 2004, nr 11, s. 1272–1274.
  • Bowlby J., Attachement, Pengiun Books Ltd., Harmondsworth 1978.
  • Czub M., Znaczenie wczesnych więzi społecznych dla rozwoju emocjonalnego dziecka, „Forum Oświatowe”, 2003, 2 (29), s. 31–49.
  • Goddarth-Blythe S., Jak osiągnąć sukcesy w nauce, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011.
  • Goddard S., Odruchy, uczenie i zachowanie. Klucz do umysłu dziecka, Międzynarodowy Instytut Neurokinezjologii Rozwoju i Integracji Odruchów 2005.
  • Hughes D, Baylin J., Brain Based Parenting, W.W. Norton & Company Inc., New York 2012.
  • Jacewicz A., Zabłocka M., Bezpieczny wzorzec przywiązania a kompetencje emocjonalne, 
  • W: A. Lubikowska i P. Borek (red.), O inteligencji z różnych perspektyw, Wydawnictwo Stowarzyszenia Filomatów, Redakcja Liberi Libri 2015.
  • Jadczak-Szumiło T., Znaczenie jakości wczesnej komunikacji matka–dziecko dla relacji przywiązania. Wykorzystanie skali Brazeltona do oceny możliwości noworodka w zakresie budowania relacji przywiązania – wykład wygłoszony na konferencji, Katowice 2010.
  • Kaczmarzyk M., wykład podczas konferencji „Empatia w edukacji”, Gliwice 2016.
  • Neufeld G., Więź. Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi od kolegów, Wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2016.
  • Olechnowicz H., Dziecko własnym terapeutą, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006.
  • Powell B., Cooper G., Hoffman K., Marvin B., Krąg ufności, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2015.
  • Sigel D., Zintegrowany mózg, zintegrowane dziecko, Rebis, Warszawa 2018. 
  • Shanker S, Baker T., Self Reg. Jak pomóc dziecku (i sobie) nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2016.
  • Słaboń-Duda A., Wczesna relacja matka–dziecko i jej wpływ na dalszy rozwój emocjonalny dziecka, „Psychoterapia” 2011, 2 (157), s. 11–18.
  • Stein A., Dziecko z bliska,. Mamania, Warszawa 2012.
  • Stein A, O przywiązaniu. Jak budować bezpieczną więź z dzieckiem, portal „Dzieci są ważne”, 2016.
  • Winnicott D.W., Dzieci i ich matki, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 1994.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI