Dyscyplina w klasie XXI wieku

Analiza procesu terapeutycznego

Obecnie w szkole ogólnodostępnej lub w szkole z oddziałami integracyjnymi możemy spotkać zarówno uczniów neurotypowych, jak i uczniów z różnymi problemami rozwojowymi, chorobami przewlekłymi, specjalnymi potrzebami edukacyjnymi czy problemami z zachowaniem. Jest to jasny przekaz dla nas wszystkich: pedagogów, psychologów, rodziców i profesjonalistów, że czas grup jednorodnych dawno minął. Jak rozpocząć naukę w klasie, w której mamy uczniów z różnymi zaburzeniami rozwojowymi, a być może także dzieci niezdiagnozowane?

Czasy, kiedy dzieci grzecznie siedziały w ławkach i słuchały nauczycieli, a proces edukacyjno-wychowawczy toczył się łagodnie od lekcji do lekcji, dawno minęły. Współczesny uczeń nie jest już tym samym uczniem, którego jeszcze niedawno spotykaliśmy w szkole.

POLECAMY

Co się zmieniło?

Transformacja ustrojowa sprzed 30 lat doprowadziła do wielu zmian systemowych, co pociągnęło za sobą przemiany kulturowe, a te wpłynęły na postawy rodzicielskie. Rodzice, zwolennicy różnych stylów wychowania, przestali wysyłać swoje dzieci do najbliższej podstawówki. Poszły one do wybranych szkół: państwowych, społecznych, prywatnych, wyznaniowych, w tym ogólnodostępnych, z klasami integracyjnymi lub klasami terapeutycznymi, szkół specjalnych lub… zostały na nauczaniu domowym. W międzyczasie technologia przejęła rolę podwórka – dzieci zamknięte w czterech ścianach placówek czas wolny zaczęły spędzać w domu: z tabletem, smartfonem lub komputerem. Nowe aplikacje i media społecznościowe, tak atrakcyjnie promujące ideę wspólnoty, zepchnęły dzieci w otchłań izolacji i samotności. Do szkoły poszło „pokolenie fajsbukowiczów”, pierwsze, o którym mówi się, że straciło pewne umiejętności społeczne i komunikacyjne.

Dzisiaj 

Obecnie w szkole ogólnodostępnej lub szkole z oddziałami integracyjnymi możemy spotkać zarówno uczniów neurotypowych, jak i uczniów z różnymi problemami rozwojowymi, chorobami przewlekłymi, specjalnymi potrzebami edukacyjnymi czy problemami z zachowaniem, w tym uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim lub umiarkowanym, niedostosowanych społecznie lub zagrożonych niedostosowaniem społecznym, słabowidzących lub słabosłyszących, z niepełnosprawnością ruchową, z zaburzeniami psychicznymi, opozycyjno-buntowniczymi czy zaburzeniami zachowania, z problemami emocjonalnymi lub lękowymi, po urazach lub traumach, zagrożonych uzależnieniem lub uzależnionych (w tym behawioralnie), z chorobami neurologicznymi, genetycznymi, metabolicznymi, z niepełnosprawnościami sprzężonymi i/lub z zaburzeniami autystycznymi, z dysleksją, dysgrafią, dyskalkulią, pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych i patchworkowych, dzieci obcokrajowców, powracające z rodzicami z zagranicy, z domów dziecka lub przysposobione, z rodzin dobrze lub źle sytuowanych, pochodzących z małych lub dużych miejscowości… po prostu dzieci.

Jest to jasny przekaz dla nas wszystkich: pedagogów, psychologów, rodziców i profesjonalistów – a szczególnie osób, które swoją przyszłość wiążą z nauczaniem – że czas grup jednorodnych dawno minął. Za każdym razem wchodząc do klasy, nauczyciel spotka inną grupę uczniów, składającą się nie tylko z dzieci z różnym potencjałem czy problemami, ale również tych wychowanych na bazie różnych modeli, nurtów, przekonań, mód, pochodzące z bardzo różnych środowisk, z różnymi wyzwaniami rozwojowymi i indywidualnym potencjałem. 

Pozostała nam jeszcze jedna grupa uczniów – dzieci niezdiagnozowane. Największą grupę wśród nich, śmiem twierdzić, stanowią dzieci z zaburzeniami autystycznymi, szczególnie te z zespołem Aspergera. W zależności od postawy, jaką prezentują, mają nadane różne etykietki, ale traktowane są tak samo jak pozostali uczniowie (ci bez diagnozy i orzeczenia czy opinii). I tak, aktywne specyficznie dzieci z zespołem Aspergera zazwyczaj nazywane są niegrzecznymi, łobuziakami i gadułami. Dużo mówią na swoje ulubione tematy, często inicjują zabawy z tym związane i lubią kontrolować sytuację oraz uczestników zabaw. Pasywne dzieci z zespołem Aspergera – najlepiej maskujące swoje deficyty – są zazwyczaj biernymi, ale wiernymi uczestnikami różnych zabaw i aktywności wymyślonych przez inne dzieci lub dorosłych. Posłusznie wykonują polecenia, odpowiadają na pytania i robią, co im się każe. Same nie wykazują inicjatywy. Trzecią grupę stanowią wycofane dzieci z zespołem Aspergera, pełne rezerwy, preferujące samotność, mało mówiące. Okazują obojętność wobec większości wydarzeń i prezentują brak zainteresowania wobec osób czy sytuacji. W klasie, przynajmniej na początku, znajdzie się ktoś (uczennica/uczeń), kto pomoże wycofanemu koledze lub koleżance podążać za grupą. W późniejszym okresie różnie to bywa, ale jeśli do tego dziecko wycofane w miarę dobrze się uczy… otoczenie przestaje zwracać na niego uwagę.

Niezależnie od postaw, największą grupę stanowią niezdiagnozowane dziewczynki z zespołem Aspergera, gdyż kryteria diagnostyczne preferują „męską” wersję tego zespołu. Dodatkowo mają one lepsze umiejętności społeczne oraz komunikacyjne a także zdolność maskowania swoich deficytów, przez co umykają diagnostom.

I tak stajemy przed problemem-zagadką. Jak rozpocząć naukę w klasie, w której mamy uczniów z różnymi zaburzeniami rozwojowymi, a być może do tego dzieci niezdiagnozowane?

Praca z grupą niejednorodną – od czego zacząć?

Podstawą prawidłowo przebiegającego procesu edukacyjnego jest jego dobra organizacja i warunki, w których ten proces przebiega. Jednym z nich jest odpowiednia atmosfera w klasie oraz wykorzystanie potencjału danej grupy uczniów. Co to znaczy dobra atmosfera w klasie? To poczucie bezpieczeństwa i stabilności oraz sytuacja, w której każdy z uczestników wie, po co się w tej klasie znajduje. To również sytuacja, w której osoba dorosła jest przewodnikiem, wytyczającym granice tego, co można, i tego, co należy robić w danej sytuacji. Mowa o dyscyplinie w klasie.

Dyscyplina – słowo zużyte, niemodne, mające dla wielu złe konotacje, zepchnięte do lamusa. Obecnie nieużywane w wielu środowiskach nawet do opisania sytuacji, w których próbuje się tę dyscyplinę wprowadzić. Czymże innym są próby wdrożenia konkretnych zasad regulujących zachowanie uczestników grupy i pewnego sytemu wartości w danym zespole ludzi czy stan uporządkowania ich postępowania.

Wprowadzanie zasad regulujących zachowanie grupy powinno być przede wszystkim kompleksowe, to znaczy:

  • obejmować wszystkich członków danej społeczności, w tym przypadku szkoły,
  • zostać zaakceptowane przez wszystkie strony (nauczyciele, rodzice, dzieci), 
  • obejmować wszystkie aspekty aktywności szkolnej (lekcje, przerwy, wycieczki), 
  • zostać wypracowane na wielu poziomach, przy czym na poziomie klasy wspólnie z uczniami,
  • obejmować aspekty, na które mamy rzeczywisty wpływ,
  • dawać margines swobody, tak aby w przypadku zmiany składu grupy można było go modyfikować,
  • zostać wdrożone i utrzymywane na wszystkich etapach edukacyjnych w szkole.

Każda placówka ma wypracowany system przepisów, zasad, reguł, które obowiązują członków jej społeczności. Z jednej strony są to normy prawne (przepisy prawa oświatowego, statut, regulaminy), z drugiej normy społeczno-kulturowe (obyczajowe, moralne, formalne, zwyczajowe itd.). Pozostaje nam je „tylko” wdrożyć w życie. Wprowadzamy je od samego początku – brak przysłowiowego „dzień dobry”, które powinniśmy usłyszeć od naszych uczniów, to wskazówka, że już należy działać. Jeśli na tym etapie „odpuścimy” sobie egzekwowanie zasady „odnoszenia się z szacunkiem do innych”, wprowadzenie kolejnych okaże się dużo trudniejsze.

Opracowanie reguł i zasad współżycia społecznego jest pierwszym krokiem, który pozwoli nam w dalszym postępowaniu przeprowadzić proces edukacyjny. Wypracowujemy je na wielu poziomach – nadrzędnych i podrzędnych – i dostosowujemy do możliwości odbiorcy. Oczywiste jest, że wszystkich obowiązuje nadrzędna na poziomie szkoły zasada „nie biję innych” i odnosi się ona do ucznia neurotypowego, z autyzmem czy dysleksją, nauczycieli, rodziców czy opiekunów odbierających dzieci i wynika zarówno z prawa, jak i obyczajów. Reguła „nie chodzę po klasie w trakcie lekcji” okaże się niemożliwa do wdrożenia od razu np. w klasach młodszych, klasach z uczniem z ADHD lub uczniem z autyzmem. Ale praca nad zmianą zachowania i jasnym określaniem wymagań pomoże nam w osiągnięciu celu na późniejszych etapach.

Zasady, które obowiązują w danej szkole powinny być znane i przestrzegane przez wszystkich członków danej społeczności – należą do niej zarówno uczniowie, jak i nauczyciele uczący na stałe, ci, którzy mają w niej tylko parę godzin oraz wszyscy pozostali pracownicy. Znajomość tych zasad pozwoli nam na uniknięcie pułapek, kiedy to uczniowie, korzystając z okazji przejmują kontrolę nad lekcją, mówiąc, że „na innych lekcjach każdy siedzi, jak chce”, czy „na poprzedniej prelekcji gości mogliśmy jeść kanapki”.

Reguły postępowania powinny być przestrzegane na wszystkich zajęciach i odnosić się do wszystkich aktywności na terenie szkoły. Jeśli zasadą jest, że mówmy spokojnym głosem, to tak robimy w klasie, na stołówce czy w świetlicy, a złamanie zasady przynosi konsekwencje, niezależnie od zajęć, w których dziecko uczestniczy.

Bazując na normach prawnych oraz społeczno-kulturowych, dorośli wypracowują zasady i standardy obowiązujące w danej placówce. Na pewnym etapie do opracowania takich zasad powinni zaprosić dzieci, aby uznały je za swoje i wzięły za nie odpowiedzialność. Łatwiej będzie nam się odnosić do zasady „nie ruszamy cudzych rzeczy”, gdy ustalimy z dziećmi, czy chcą, aby ktoś dotykał, zabierał lub niszczył ich rzeczy (na pewno nie), niż zewnętrznego regulaminu (za rzeczy zniszczone przez dzieci odpowiadają rodzice). Najłatwiejsze mogłoby się wydawać narzucenie obowiązujących reguł, ale takie działanie pociągnie za sobą opór, niechęć lub co najwyżej obojętność. Z drugiej strony nie możemy i nie powinniśmy zostawiać decyzji tylko dzieciom, gdyż rozstrzygnięcie wybranych kwestii nie zawsze będzie przemyślane, dojrzałe czy bezpieczne. Pamiętajmy, to dorosły jest przewodnikiem i on odpowiada za kierunek procesu ustalania zasad – a więc nie będziemy przeprowadzać głosowania nad sprawą, czy można bawić się w chowanego w szatni, tylko ustalimy, w jakim celu, kiedy, jak długo i w której konkretnie szatni nasi uczniowie mogą przebywać.

Wprowadzanie zasad jest realne tylko na obszarze naszego działania (szkoła, klasa, grupa uczniów, z którymi pracuję). 

Ich wdrożenie może natomiast zmodyfikować procesy zewnętrzne, np. uczeń notorycznie spóźniający się na pierwszą lekcję, będzie miał obniżoną ocenę z zachowania i aby tę ocenę poprawić, musi przychodzić punktualnie do szkoły. Nie jesteśmy w stanie pilnować, aby uczeń kładł się spać o odpowiedniej porze, ale jego opiekunowie już tak. Naszym zadaniem jest notowanie spóźnień i wystawienie oceny z zachowania oraz przekazanie tej informacji opiekunom.

Przejście ucznia do klas starszych nie zwalnia go z postępowania zgodnie z zasadami z młodszych klas, natomiast modyfikacja tych zasad jest dopuszczalna chociażby ze względu na wiek czy inny skład grupy.

Niestety, praktyka pokazuje, że często w szkołach nie udaje się przeprowadzić kompleksowych działań dyscyplinujących, ponieważ:

  • są one częściowe, zasady obowiązują tylko na wybranych lekcjach, 
  • są wymuszone sytuacją (nauczyciel reaguje dopiero, gdy uczniowie źle się zachowują),
  • odnoszą się do pojedynczych, przypadkowo wybranych uczestników zdarzenia,
  • są niejasne i/lub niezrozumiałe i mogą być różnie interpretowane.

Trudno w takiej sytuacji mówić o zorganizowanym, wdrożonym i efektywnym procesie dyscyplinującym czy wychowawczym. Jest to działanie fragmentaryczne, niekonsekwentne i nietrwałe, a więc nieprzynoszące oczekiwanych rezultatów.

Co robimy nie tak?

Bardzo często nieświadomie popełniamy błędy, które wpływają na wzrost zachowań niepożądanych w danej grupie, mimo iż wydaje nam się, że kontrolujemy sytuację. Oto powtarzające się błędy, które prowadzą do porażki:

  • prowadzenie lekcji, w momencie kiedy nie mamy uwagi wszystkich uczniów – im bardziej skupiamy się na realizacji treści, ignorując odbiorców, tym bardziej tracimy ich zainteresowanie, 
  • przekrzykiwanie rozmawiających uczniów – im głośniej są uczniowie, tym głośniej mówi nauczyciel – zgadnijcie, kto wygra?,
  • zbyt długie ignorowanie złego zachowania – jeden uczeń rzuca książkami o ławkę, dołącza się drugi, potem trzeci, a za chwilę mamy 10 uczniów uderzających książkami o ławkę, których nic już nie uciszy,
  • niezauważanie pewnych prawidłowości – nagle, co 5 minut kolejny uczeń „niechcący” wymazał się klejem i musi wyjść się umyć… przypadek?,
  • prowadzenie lekcji w sposób, który nie aktywizuje uczniów – jednostronny wykład, monotonny ton głosu, sama teoria, czyli… nuda, rezultat: uczeń wyłącza uwagę lub… aktywizuje się towarzysko,
  • odstępowanie od wyznaczonych zasad – „dobrze, wyjątkowo, ostatni raz, możecie usiąść, jak chcecie, ale ma być cisza” (nierealne), 
  • brak konsekwencji – „Będę stawiać minusy za rozmowy” (w miejsce minusów jest wielokrotne ostrzeganie, że „jeszcze raz, a będę stawiać minusy”) lub „Kto się zgłosi przez podniesienie ręki i dobrze odpowie, dostanie plusa” (a potem plusa dostają ci, którzy nie podnieśli ręki, ale dobrze odpowiedzieli),
  • zapominanie, zmiany decyzji – „Koniec z Kahootem w tym semestrze, nie zasługujecie na nagrodę” – kilka lekcji dalej… „Dobrze, podzielcie się na grupy, zrobimy Kahoota”,
  • groźby bez pokrycia, których nikt już nie traktuje poważnie – „Co lekcję będę robiła kartkówki, nie dam pisać sprawdzianu tym rozrabiającym, zostaniecie po lekcji i będziecie to sami robić”,
  • pozostawienie decyzji dziecku – „Jak myślisz, Piotrku, czy powinnam postawić Ci uwagę? Powiedz mi, Marysiu, czy taniec obok krzesła to jest opuszczenie swojej ławki czy nie?”, 
  • odpowiadanie na zadawane pytania niezwiązane z tematem lekcji – „Proszę pani, a gdzie jedziemy na wycieczkę?, Kiedy będą ferie?, Czy jest pani od szachów?”,
  • tłumaczenie się ze swoich decyzji przed dziećmi – „Dlaczego pani przesadziła Karola? A dlaczego…”,
  • wchodzenie w dyskusję z uczniem, którego sytuacja nie dotyczyła – „A po co Jarek został po przerwie?”,
  • podawanie argumentów, które działają przeciwko nam samym – „Jak nie przerobimy tego materiału, to będę musiała tłumaczyć Wam to jeszcze raz”,
  • pozwolenie dzieciom na wykorzystanie kilku minut przed końcem lekcji po swojemu – „Jeśli wszystko jest zrobione” – kończy się zazwyczaj złamaniem większości zasad klasowych,
  • oraz niezwracanie uwagi i nienagradzanie uczniów, którzy spokojnie siedzą w ławce i wykonują polecenia nauczyciela – ignorując ich, sami pozbywamy się sprzymierzeńców. 

Indywidualizacja vs uniwersalność

Obecnie w klasach, gdzie znajdują się uczniowie z różnymi problemami rozwojowymi, specjalnymi potrzebami edukacyjnymi lub w trudnej sytuacji życiowej, istnieje potrzeba indywidualizacji procesu edukacyjnego i wychowawczego. Czy wyklucza to wprowadzenie uniwersalnych zasad zachowania? Wręcz przeciwnie –
jest niezbędne. To właśnie na tym poziomie wypracowujemy regulamin klasowy, pilnując, aby zasady klasowe były:

  1. pozytywne – piszemy, co należy robić, nie używamy zwrotu „nie”, 
  2. skierowane bezpośrednio do odbiorcy – zasady pisane są w 1. osobie liczby pojedynczej, 
  3. krótkie – ograniczamy liczbę zasad, np. V klasa – 5 zasad, 
  4. możliwe do przestrzegania, realne, adekwatne,
  5. wymienne – te wdrożone zastępujemy nowymi, których przestrzeganie sprawia kłopot.

(Przykład) Zasady panujące w mojej klasie:

  1. Po wejściu do klasy przygotowuję się do lekcji (wyjmuję książkę, zeszyt, ćwiczenia, przybory).
  2. Kiedy chcę coś powiedzieć lub o coś zapytać, zgłaszam się przez podniesienie ręki.
  3. Na lekcji siedzę w ławce i wykonuję wszystkie prośby i polecenia nauczyciela.
  4. Aktywnie uczestniczę w lekcji: robię notatki, rozwiązuję zadania, odpowiadam zapytany/-a.
  5. Posiłki spożywam na przerwie. 

Pamiętaj – reaguj na odstąpienie od zasady natychmiast, zamiast kontynuować lekcję do kiedy się da – uciszenie rozmowy prowadzonej szeptem czy zakaz przekazywania sobie liścików jest łatwiejsze niż uciszanie ¾ klasy, kiedy samoloty z papieru zajęły całą przestrzeń powietrzną sali.

Ale to niemożliwe!

Czasami wydaje się, że wprowadzenie dyscypliny w danej klasie jest niemożliwe, bo występuje w niej zbyt wiele zachowań trudnych. Analiza tych zachowań pomoże wyeliminować część z nich już na początku. Wdrożenie zmian organizacyjnych czy procedur przed przystąpieniem do prowadzenia lekcji (strategie proaktywne) zredukuje i ograniczy możliwości wystąpienia zachowań niepożądanych.

Przykładowe strategie proaktywne:

  • umieszczenie w widocznym miejscu zasad klasowych i ich dystrybucja (każdy z uczniów otrzymuje wydruk zasad i sposobu usadzenia uczniów, informacje te otrzymują pozostali nauczyciele),
  • tradycyjne ustawienie ławek – grupowanie uczniów przy zsuniętych stolikach lub w kształcie litery U, czyli sadzanie ich twarzą do siebie zamiast twarzą do tablicy, jest bardziej zachętą do rozpoczęcia rozmów niż do skupienia się i nauki,
  • przemyślane usadzenie uczniów na stałe w taki sposób, aby uczniowie sprawiający kłopoty byli na widoku i nie siedzieli razem, uczniowie z dysfunkcjami korzystali maksymalnie z lekcji, a nauczyciel miał szansę szybko dotrzeć do każdego,
  • pozbycie się wszystkich rozpraszaczy bezpośrednich, np. pomocy dydaktycznych z innych lekcji, otwartego pianina, gazetek ściennych oraz ograniczenie rozpraszaczy pośrednich – widok za oknem, nieodpowiednia temperatura pomieszczenia, słabe oświetlenie, zapach po doświadczeniach z chemii,
  • wczesne zaakcentowanie początku lekcji przez ustawienie się uczniów w pary przed salą lekcyjną – wpuszczanie rozbawionej, krzyczącej grupy do sali jest początkiem utraty kontroli nad nią i zapowiedzią niekończącego się uciszania uczniów w klasie,
  • wpuszczenie do sali uczniów wyciszonych i gotowych do nauki – rozmawiający uczniowie zostają na zewnątrz i tam, raz jeszcze, ich postawa jest korygowana,
  • rozpoczęcie lekcji przez wspólne przywitanie się nauczyciela i dzieci na stojąco – jako ostatni sygnał, że lekcja się zaczęła – oraz wyznaczenie czasu na rozpakowanie się,
  • przedstawienie planu lekcji, wycieczki, zajęć w formie zapisu wspartego infografiką – tak, aby uczniowie wspólnie z nauczycielem mogli monitorować przebieg lekcji i trzymać się głównego tematu, 
  • uprzedzanie o zmianach dużo wcześniej – czasami wejście na lekcję dzieci zbierających „górę grosza” może rozproszyć uczniów, a co dopiero wejście osoby trzeciej, np. pani psycholog, strażnika miejskiego czy wizytatora,
  • trzymanie się głównego wątku lekcji – odpowiadanie na pytanie niezwiązane z lekcją zazwyczaj kończy się porażką, a powrót do tematu zajęć jest trudny – stosuj zasadę, że sprawy niezwiązane z tematem lekcji omawiamy na przerwie, 
  • po lekcjach czy na godzinie wychowawczej, a zapewne spośród wielu „bardzo ważnych” pytań nie zostanie prawie żadne,
  • małe modyfikacje – sprawdzanie listy warto zostawić sobie na później, gdyż może nam umknąć moment, kiedy uwaga klasy jest na wysokim poziomie, 
  • wcześniejsze przygotowanie zadań dodatkowych dla uczniów z orzeczeniem czy opinią oraz tych, którzy robią zadania szybciej, a my jeszcze raz tłumaczymy temat/zadanie pozostałej grupie, 
  • jeśli trafiła Ci się „trudna klasa”, dowiedz się, jak funkcjonuje ona na innych lekcjach – bardzo często okazuje się, że są nauczyciele, u których ta sama klasa dobrze się zachowuje i pracuje – to dobra informacja, wprowadzenie zasad w tej klasie jest możliwe, 
  • zacznij od wizyty na lekcji u koleżanki lub kolegi, gdzie tzw. trudna klasa nie sprawia kłopotów, podejrzyj jej/jego warsztat, zrób notatki sam/-a lub poproś nauczyciela współorganizującego o zapisanie swoich spostrzeżeń na temat tego, co się sprawdza na tej lekcji, a co nie,
  • wprowadź zmiany – możesz nie być świadoma/-y, że Twój ton głosu, który w domu jest miły, w szkole działa usypiająco lub prezentujesz lękową postawę wobec grupy albo biegając za zeszytami uczniów (zamiast przywołać ich do swojego stolika), zachęcasz ich do rejterady. 

Oczywiście nie wszystkie problemy zostaną rozwiązane działaniami proaktywnymi. Dlatego masz jeszcze strategie reaktywne, z których korzystasz na co dzień: pochwała, uwaga, ocena, przyznanie czy odebranie przywilejów. Dobra interwencja to rozwijanie zachowań pożądanych (nagradzasz ucznia za zachowanie pozytywne oraz brak zachowań negatywnych) i redukowanie zachowań niepożądanych (uczeń ponosi konsekwencje swojego zachowania).

W tym miejscu przechodzisz do indywidualizacji procesu edukacyjno-wychowawczego dzieci z orzeczeniami lub opiniami. Może się wtedy okazać, iż 70–80% dostosowań dla ucznia z zespołem Aspergera czy innymi zaburzeniami autystycznymi masz już za sobą. Bo cóż innego znajdziemy w ich orzeczeniach o potrzebie kształcenia specjalnego, jak nie:

  • strukturalizację czasu, miejsca, przestrzeni, działania,
  • dostosowanie oddziaływań edukacyjnych do dysfunkcji w funkcjonowaniu poznawczym, komunikacyjnym, społecznym i emocjonalnym, w tym: 
    - jasne określenie wymagań, zasad, reguł, 
    - przewidywalność i uprzedzanie o zmianach,
    - dostosowanie poziomu i rodzaju komunikatów do możliwości dziecka,
    - stosowanie i naukę zasad panujących w społeczeństwie,
    - uwzględnianie występowania u dziecka problemów społecznych,
    - uwzględnianie problemów emocjonalnych, które w przypadku dzieci w spektrum autyzmu pojawiają się najczęściej, gdy świat staje się chaosem.

Nie dopuszczajmy do takiej sytuacji. Uporządkujmy ten mały świat, zanim wprowadzimy do niego dzieci. Dla ucznia z zespołem Aspergera najważniejsza jest przewidywalność działań, trzymanie się ustalonych zasad oraz możliwość sięgnięcia w każdej chwili po pomoc. Idealnie byłoby, aby w szkołach funkcjonowała 
tzw. sfera wyciszenia, gdzie dziecko z zespołem Aspergera lub dziecko w kryzysie emocjonalnym miałoby szansę na wyciszenie, a grupa mogłaby dalej kontynuować lekcję. Takie rozwiązanie pomogłoby w uniknięciu stygmatyzacji dziecka na forum klasy jako niegrzecznego, histeryka czy tego, który zawsze dezorganizuje zajęcia. Jemu samemu pomogłoby ochłonąć, przeanalizować i zrozumieć sytuację oraz, być może, uniknąć podobnej w przyszłości, pod warunkiem że my, pedagodzy, potraktujemy ją jako informację zwrotną i wprowadzimy poprawki do naszych działań czy otoczenia. 

Podsumowanie

Taki system pracy nad zachowaniem sprawdza się w przypadku większości uczniów – pomaga on dziecku roztargnionemu, temu z zespołem Aspergera i temu z dysleksją. Być może, przygotowanie się, reorganizacja sposobu pracy i wprowadzenie zmian zajmie Ci trochę czasu, ale na pewno się opłaci. Złe zachowanie to tylko badanie granic, które Ty musisz wyznaczyć w jasny, zwięzły i zrozumiały dla wszystkich sposób. Powodzenia!
 

Polecana literatura:

  • Bill Rogers, Dyscyplina w szkole. Rzecz o zachowaniu. Wydawnictwo Fraszka Edukacyjna.
  • Bill Rogers, Trudna klasa. Wydawnictwo Fraszka Edukacyjna.
  • Bill Rogers, Naprawa zachowania. Wydawnictwo Fraszka Edukacyjna.
  • Kazimierz Słupek, Dyscyplina w klasie. Poradnik pedagogiczny. Wydawnictwo Rubikon.
  • Przemysław Bąbel, Monika Suchowierska, Paweł Ostaszewski, Analiza zachowania. GWP.
  • www.niegrzecznedzieci.org.pl.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI