Godność i prawo do bycia człowiekiem. O przemocy wobec dziewcząt i kobiet ze spektrum autyzmu

Metody terapii Otwarty dostęp

Kiedy zastanawiamy się nad zjawiskiem przemocy wobec dziewcząt i kobiet ogółem, nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wśród nich istnieją grupy szczególnie zagrożone. Problem wielokrotnie bagatelizowany w naszym kraju w odniesieniu do kobiet i dziewcząt z populacji ogólnej wydaje się kompletnie pomijany, gdy odnieść go do grup szczególnie defaworyzowanych.

Jak wynika z rządowego Sprawozdania z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, opublikowanego w 2009 roku, aż 30% badanych spotkało się ze zjawiskiem szeroko rozumianej przemocy wobec osób niepełnosprawnych. Nie posiadamy w Polsce szczegółowych danych, dotyczących skali zjawiska w odniesieniu do kobiet niepełnosprawnych ogółem. Dane przedstawione przez National Center for Injury Prevention and Control (USA, 2003) pokazują sytuację kobiet niepełnosprawnych intelektualnie i mówią o tym, że aż 79% z nich padło ofiarą przemocy.

W USA szacuje się, że ryzyko wykorzystania seksualnego dla kobiety niepełnosprawnej jest blisko pięć razy wyższe niż w populacji ogólnej. Dane z raportu Parlamentu Europejskiego (2007 r.) są podobnie poruszające. Według nich, aż 80% kobiet niepełnosprawnych pada ofiarą przemocy, a prawdopodobieństwo przemocy seksualnej, podobnie jak w USA, jest pięciokrotnie wyższe.

POLECAMY

Sytuacja kobiet i dziewcząt ze spektrum autyzmu

Nie znamy szczegółowo sytuacji kobiet i dziewcząt ze spektrum autyzmu. Społeczne tabu, wstyd, często ukrywanie przez najbliższe środowisko przypadków przemocy, niezdolność ofiar do zadbania o własne prawa, brak możliwości wglądu we własne cierpienie i traumę, to tylko nieliczne przyczyny takiego stanu rzeczy. Każdego tygodnia – żeby nie powiedzieć każdego dnia – w gabinetach specjalistów pracujących w Fundacji Prodeste, którą kieruję, pojawiają się skrzywdzone dziewczyny i kobiety ze spektrum. Ich historie i opowieści ich bliskich jeżą na ogół włos na głowie. Trauma goni traumę. 

Niejednokrotnie zwyczajnie nie wiadomo, co jest przyczyną złego stanu emocjonalnego, trudności w budowaniu jakichkolwiek relacji – autyzm, czy może bardziej trauma?

W tym miejscu należy z całą mocą podkreślić: osoby ze spektrum autyzmu są szczególnie narażone na traumę, rozumianą jako trwały uraz emocjonalny w wyniku doświadczenia, przekraczającego możliwości adaptacyjne danego człowieka.

Wyjątkowość sytuacji osób autystycznych na tle populacji ogólnej wynika z wielu czynników, których nie sposób przytoczyć w tak skromnym opracowaniu. Należy jednak zwrócić uwagę na bardzo ważny element tego zbioru. W porównaniu z większością ludzi o typowym rozwoju osoby autystyczne mają niewielkie możliwości korzystania z narzędzi poznawczych, pozwalających minimalizować negatywny, urazogenny wpływ trudnych doświadczeń życiowych. Mowa tu o zdolności do mentalizowania, która sprawia, że człowiek jest w stanie niejako „tłumaczyć sobie” rozmaite sytuacje, minimalizując tym samym doświadczane cierpienie. W języku specjalistycznym nazywa się to zjawisko możliwością korzystania z mechanizmów obronnych, zwłaszcza z racjonalizacji oraz budowania tzw. eufemizmów (umniejszania zjawisk przez nadawanie im mniej spektakularnych znaczeń). Osoba rozwijająca się w spektrum autyzmu może mieć poważną trudność, by zracjonalizować sytuację przez wymyślenie alternatywnych, mniej raniących intencji drugiej osoby, opisanie sobie zdarzenia w sposób pozwalający uwolnić się od negatywnych emocji, zrozumienie własnego i cudzego stanu emocjonalnego... 

Z tych samych przyczyn, jeżeli osoba ze spektrum autyzmu staje się ofiarą ukierunkowanej przemocy, nie potrafi sobie poradzić. Zwykle nie przerywa pasma zdarzeń, nie szuka pomocy, skłonna jest przyjmować dowolne tłumaczenia, wyjaśnienia i deklaracje ze strony sprawcy jako „dobrą monetę”. 

Wiarygodność osób niepełnosprawnych 

Kolejnym problemem jest niewiara otoczenia w relacje kobiet ze spektrum autyzmu. Wydawać mogłoby się, że to zjawisko dotyczy wyłącznie tych, które rozwijając się w spektrum, są niepełnosprawne intelektualnie. Istotnie, jest to grupa szczególnie zagrożona w tym względzie.

Wiarygodność osób niepełnosprawnych intelektualnie oceniana jest zwykle niżej niż wiarygodność dzieci, zwłaszcza jeżeli ich słowa zestawiane są z wypowiedziami pełnosprawnych sprawców. Najczęściej używane „argumenty” dotyczą problemów z pamięcią, zdolnością do racjonalnej oceny faktów, czy wręcz przypisywaną niepełnosprawnym skłonnością do konfabulacji. W wyjątkowo złej – żeby nie powiedzieć dramatycznej – sytuacji są kobiety niewerbalne lub z mocno ograniczonymi możliwościami korzystania z komunikacji językowej. W najgorszej są te, które przejawiają jakiekolwiek niskoakceptowalne lub nieakceptowalne zachowania w sferze seksualnej, takie jak publiczna masturbacja lub obnażanie się.

Na tym tle, mogłoby się wydawać, że sprawne intelektualnie, werbalne kobiety w spektrum autyzmu są w preferowanej pozycji, podobnie jak kobiety nieautystyczne. Niestety, doświadczenie z pracy terapeutycznej pokazuje zgoła inny obraz.

Edukacja i terapia

Wiele jest okazji i możliwości, by dziewczyna, kobieta ze spektrum autyzmu doświadczyła przemocy w szkole. Najczęściej zaczyna się to od rówieśników. Już początki edukacji szkolnej mogą przebiegać w atmosferze strachu i wykluczenia, nierzadko popartego rękoczynami. Jednocześnie warto zauważyć, że akurat ta forma przemocy nie należy do najczęściej dotykających dziewczęta rozwijające się w spektrum. Specyfika ich rozwoju w wielu wypadkach pozwala tak skutecznie maskować odmienność, że dość długo potrafią pozostawać w cieniu życia społecznego szkoły. Zdolność do uważnego obserwowania rówieśniczek, naśladowania przydatnych zachowań oraz intelekt w normie często chronią autystyczne dziewczynki przed prześladowaniem. Niestety, nie dotyczy to tych spośród nich, które wyróżniają się bardziej, czy to za sprawą specyfiki rozwojowej (niepełnosprawność intelektualna, opóźniony rozwój mowy, duża odmienność sensomotoryczna itp.), czy cech charakteru, takich jak ekstrawersja lub impulsywność.

Formy przemocy fizycznej w okresie edukacji szkolnej nie różnią się szczególnie w wypadku dziewcząt i chłopców ze spektrum autyzmu. Równie często dziewczynki stają się ofiarą zaczepek, uderzania, popychania, jak i prowokacji rówieśników, mających doprowadzić do bójki. Wydaje się, że w porównaniu z chłopcami rzadziej stają się ofiarami pobić przez całe grupy rówieśników. Nade wszystko, czynnikiem sprzyjającym przemocy rówieśniczej w szkole jest niska wrażliwość nauczycieli na tzw. drugie życie klasy. Mowa tu o nieformalnych zasadach, panujących w grupach dzieci, które nierzadko znacząco odbiegają od tego, co jest ustalone z dorosłymi. 

Jedną z częściej obserwowanych, bardzo sprzyjających przemocy, regułą jest: „znęcasz się razem z nami lub także zostaniesz ofiarą”. Dla dziewcząt w spektrum autyzmu może to być nie do zrozumienia, a tym bardziej nie do zaakceptowania. W wyniku odrzucania dziecięcych spisków taka osoba staje się łatwym łupem w zaistniałej sytuacji. Istotnym aspektem w tym momencie jest także zdolność nauczycieli do unikania wzmacniania postaw przemocowych wobec autystycznej dziewczynki. Wydawać by się to mogło oczywiste, jednak, jeżeli zdamy sobie sprawę z procesów zachodzących w drugim życiu klasy, wcale takie nie jest.

Nauczyciel, zwiedziony przez grupę, może z łatwością ustawić się po stronie sprawców przemocy, dodatkowo piętnując lub ośmieszając ofiarę. Dla starających się zwykle być bardzo „akuratnymi” dziewczynek ze spektrum, może to być sytuacja wyjątkowo trudna. Konflikt pomiędzy chęcią bycia podporządkowaną nauczycielom, autorytetom a poczuciem bycia skrzywdzoną przez rówieśników, może uniemożliwić dziecku szukanie jakiejkolwiek pomocy i wsparcia.

Szczególną sytuacją przemocy, której doświadczają dzieci w spektrum autyzmu, jest przemoc ze strony nauczycieli i terapeutów. Prawdopodobnie dotyczy ona jednak w takim samym stopniu chłopców, jak i dziewczynek, zatem, oprócz krótkiego wspomnienia o tym zjawisku, nie będę mu poświęcała większej uwagi.

Przemoc ze strony dorosłych – teoretycznie mających wspierać dziecko w jego rozwoju – nie należy do rzadkości. Jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych przez Marka Stankiewicza wśród dorastających i dorosłych osób w spektrum autyzmu (niepublikowana praca magisterska, Suwałki, 2017), ponad połowa z nich doświadczyła tego typu sytuacji. Bezpośredni przymus fizyczny, wyśmiewanie, poniżanie przy rówieśnikach, pozbawianie prawa do realizacji elementarnych potrzeb to jedynie nieliczne z nich. Większość tego typu sytuacji zwykle usprawiedliwiana jest przez dorosłych „wyższym dobrem”, a najczęściej używanym argumentem jest domniemana konieczność „dostosowania zachowania do norm społecznych”. W tym kontekście sytuacja dziewczynek zaczyna nieco różnicować się w stosunku do chłopców. Nasza kultura zakłada, że dziewczęta są bardziej zorientowane na realizację norm społecznych. Niejedna autystyczna (i nie tylko) dziewczynka usłyszała od swojego nauczyciela, że od niej wymaga się „więcej” w kontekście zachowania. To może powodować i – niestety – powoduje jeszcze większe, ciche przyzwolenie na przemoc wychowawczą i terapeutyczną wobec dziewczynek niż wobec autystycznych chłopców.

Niedawno, podczas jednej z naukowych konferencji na ważnym, polskim uniwersytecie, odbył się panel dyskusyjny z udziałem samorzeczników – osób dorosłych w spektrum autyzmu. Wszyscy biorący w nim udział mężczyźni mieli doświadczenie „wybaczania im” pewnej niezdarności, odmienności społecznej i komunikacyjnej przez nauczycieli z uwagi na wysoką sprawność intelektualną oraz wyniki edukacyjne. Niestety, ten mechanizm często nie działa w wypadku dziewczynek, jeżeli swoim zachowaniem lub wyglądem odbiegają one od kulturowej normy. Otoczenie daje sobie wówczas znacznie większe prawo do przemocy wobec nich niż wobec chłopców o podobnych cechach.

To, co jest niezmiernie przykre, to częstotliwość doświadczeń z pola nadużyć i przemocy seksualnej wobec uczennic zarówno szkół ponadpodstawowych, jak i, co gorsza, podstawowych. Już dwunasto- trzynastoletnie dziewczynki nierzadko mają za sobą sytuacje tego typu. Najczęściej są to nadużycia związane z namawianiem do obnażania się przed innymi, czasem połączonego z robieniem zdjęć, ale zdarzają się także poważniejsze sytuacje.

Niestety, bardzo często dziewczyna staje się nie tylko ofiarą przemocy ze strony sprawców, lecz także zostaje ukarana przez dorosłych. W naszym społeczeństwie pokutuje myślenie, że „ona sama chciała”. Jest to niezmiennie powtarzający się wzorzec. Piętnastolatka zostaje skłoniona przez rówieśnika do innych czynności seksualnych wobec niej i jego kolegi. Robi to, a po ujawnieniu zdarzenia to ona zostaje wyrzucona ze szkoły jako zdemoralizowana. Jej „koledzy” natomiast zostają tylko upomniani. Inna piętnastolatka jest obiektem licznych nadużyć za pośrednictwem social mediów. Sprawa zostaje zgłoszona do organów ścigania, ale zaraz umorzona, ponieważ dziewczyna „sama tego chciała”. Nikogo nie interesuje, że autystyczna dziewczyna w ogóle nie rozumiała kontekstu zaistniałej sytuacji. Dodatkowo, zostaje ukarana na wiele sposobów, mimo że jej zdolność do wglądu w problem praktycznie nie istniała. Dwunastolatka zostaje poddana przez członka dalszej rodziny „innym czynnościom seksualnym”. Dziecko zwierza się bliskim i zostaje ukarane za konfabulację. Sprawa nigdy nie zostaje ujawniona poza środowiskiem rodzinnym, które cały czas twierdzi, że „nic się nie stało”. Takie przykłady można by mnożyć niemal bez końca.

Prawdziwym dramatem jest także to, że zachowania dziewcząt autystycznych, które padły ofiarą przemocy seksualnej, bardzo rzadko traktowane są jako wynik traumy. Zwykle interpretuje się je jako regres, którego przyczyną ma być rzekomo autyzm. Tak jakby autystyczne dziecko, nastolatka nie przeżywała traumy dokładnie tak samo i z takim samym efektem.

Praca zawodowa

Według danych z badań międzynarodowych w Europie pracuje jedynie około 40% osób ze spektrum autyzmu. Brakuje informacji na temat tego, ile spośród nich to kobiety. Wiadomo, że w szczególnie trudnej sytuacji są kobiety z autyzmem, niepełnosprawne intelektualnie i niewerbalne. One, podobnie jak mężczyźni w takiej sytuacji rozwojowej, zwykle po ukończeniu edukacji specjalnej nie mają żadnych perspektyw. Warsztaty Terapii Zajęciowej, Zakłady Aktywizacji Zawodowej, a nawet Świetlice Środowiskowe nie są przygotowane do wspierania osób autystycznych. Zdecydowana większość z nich nie znajduje dla siebie miejsca w systemie. Ich dorosłe życie to pasmo deprywacji elementarnych potrzeb, całkowita zależność i izolacja. W większości wypadków dorosłe kobiety niepełnosprawne intelektualnie i z autyzmem nie mają także żadnych możliwości decydowania o własnych wydatkach, nawet jeżeli otrzymują np. rentę. Opiekunom czy rodzicom nie tłumaczy się, jak ważne dla dorosłego człowieka może być podejmowanie decyzji o tym, że mogą coś dla siebie kupić i coś posiadać. Zakłada się, że jeżeli kobieta jest zależna, jej fundusze są pieniędzmi opiekunów. Ona, niezdolna do określania własnych potrzeb, nieświadoma własnych praw, ulega temu, lecz nie oznacza to, że jest szczęśliwa. Pamiętam sytuację, gdy młoda osoba ze spektrum autyzmu i niepełnosprawna intelektualnie chciała kupić koleżance prezent. Ot tak, bez okazji, jako wyraz sympatii. Nie miała jednak możliwości dysponowania własnymi pieniędzmi. Opiekunowie nie zgodzili się na ten zakup, uważając, że to „bzdura”. Należy zdecydowanie podkreślić – tego typu postawy mają charakter przemocy ekonomicznej, odbierania dorosłemu człowiekowi prawa do decydowania o własnych zasobach finansowych.

Niewielka część kobiet ze spektrum autyzmu podejmuje pracę zawodową. Bardzo często jest to związane z ogromem napięć i sytuacji nadużyć. Począwszy od etapu rekrutacji, kobiety bardzo często opisują lekceważące zachowania rekruterów, pogardliwe komentarze, zwykle odnoszące się do specyficznych zachowań, postawy ciała czy wyglądu autystycznej kobiety. Całkiem niemało kobiet ze spektrum autyzmu nie wpisuje się swoim wizerunkiem w standard i stereotyp kobiecości powszechny w naszym środowisku. Warto podkreślić, że ogólnie wśród osób ze spektrum autyzmu, znacznie bardziej powszechne niż w populacji ogólnej są specyficzne tożsamości płciowe. Do rzadkości nie należy brak jednoznacznej identyfikacji z płcią biologiczną („gender-fluid”, „non-gender”, „non-binary” czy wręcz „trans”). Niestety, polskie społeczeństwo nie charakteryzuje się dużą wrażliwością na podobne zjawiska, a dyskryminacja z powodu wyglądu kobiet nieutożsamiających się w pełni z płcią biologiczną jest ogromna.

W środowisku zawodowym niełatwo mają zarówno te panie, które nie do końca wpisują się w stereotypowy wizerunek kobiety, jak i te, które jednoznacznie podkreślają swoją płeć. Z uwagi na specyfikę rozwoju społecznego nierzadko padają ofiarą nieporozumień. Bardzo często widziane są przez innych ludzi jako osoby ciekawe, interesujące, zwracają na siebie uwagę swoją specyfiką myślenia, postrzegania świata, analitycznością. Wydawać by się mogło, że to znakomicie. Jednak wiele autystycznych kobiet nie potrafi odczytywać sygnałów świadczących nawet o pozytywnym zainteresowaniu ze strony innych ludzi, czym nierzadko budzą zdumienie, a nawet złość. Przy większej natarczywości nie potrafią postawić granic lub stawiają je bardzo gwałtownie, co także nie przysparza im popularności.

Osobnym zjawiskiem, ściśle związanym ze środowiskiem pracy, jest mobbing. Podobnie jak w wypadku innych form przemocy, autystyczne kobiety są w tym aspekcie szczególnie narażone na niebezpieczeństwo. Brak sieci wsparcia społecznego, trudności z definiowaniem własnych potrzeb, określaniem własnych emocji, dostrzeganiem granicy między żartem a upokorzeniem, nadmierna ufność, zadaniowość, chęć sprostania wymaganiom czyni je wręcz idealnymi ofiarami przemocy ze strony pracodawców skłonnych do tego typu praktyk.

Relacje partnerskie

Jak pokazują wyniki badań, większość udanych związków (Sandra Strunz, 2016, Humboldt Universität Berlin) osób ze spektrum autyzmu są to relacje między autystycznymi kobietami i mężczyznami. Co ważne, w przytoczonym opracowaniu wyłącznie 7% osób autystycznych zadeklarowało niechęć do bycia w relacji romantycznej. Znajduje to potwierdzenie w doświadczeniu codziennym z pracy wśród osób autystycznych: większość ma realną potrzebę doświadczania miłości i budowania romantycznych oraz seksualnych relacji.

Na temat przemocy w związkach kobiet ze spektrum autyzmu nie mamy wystarczających danych. Opierając się na obserwacji, możemy jednak stwierdzić, że bardzo częstym zjawiskiem jest wchodzenie przez nie w relacje toksyczne, przemocowe, oparte na niezdrowych podstawach zależności i prób ubezwłasnowolnienia kobiety. W dużej mierze za ten fakt może odpowiadać skłonność do poszukiwania partnerów/partnerek otwartych na odmienność, którzy także mają w swoim doświadczeniu odrzucenie i brak akceptacji. Niestety, bardzo często otwartość jest pozorna, a akceptacja jednostronna. Wydaje się, ale nie ma to żadnego potwierdzenia w badaniach (z uwagi na ich brak), że autystyczne kobiety nader często decydują się na relacje z partnerami/partnerkami o poważnych problemach osobowościowych i emocjonalnych. W takim związku oczywiście ciężko o poczucie bezpieczeństwa i realizację potrzeb. Niezwykle często, w początkowym okresie relacji, kobiety doświadczają ogromu pozytywnych emocji. Są idealizowane i pozornie absolutnie akceptowane, co dla osoby z doświadczeniem izolacji i braku zrozumienia jest szczególnie cenne. Przy powszechnych wśród osób ze spektrum autyzmu kłopotach z rozumieniem dwuznaczności, podwójnych komunikatów, ukrytych intencji bardzo długo może nie dochodzić do zrozumienia, że relacja nie rozwija się zdrowo. Dodatkowo, jeżeli na problemy kognitywne tego typu, nałożymy społeczne uwarunkowania „grzecznej dziewczyny”, która ma się stosować do norm, zaleceń i oczekiwań, kobieta autystyczna może latami tkwić w wyniszczającej relacji.

Zwykle zaczyna się od powolnego przesuwania granic (o ile kobieta w ogóle potrafi je określać). Nadużyciom i przemocy sprzyja brak środowiska społecznego, które mogłoby zwrócić uwagę na cierpienie autystycznej kobiety. Jeżeli posiada ona jeszcze znajomych, przyjaciół, wspierającą rodzinę, prawdopodobnie padną oni szybko ofiarą toksycznej relacji. Przemocowy partner dba o to, by przekonać partnerkę, że tylko on może zaspokoić jej emocjonalne (i wszystkie inne) potrzeby. W wypadku kobiety w spektrum autyzmu jest to niezwykle łatwe. Doświadczyła w życiu tak wielu nieprzyjemności ze strony innych ludzi, że z pewnością może uwierzyć w swojego rycerza na białym koniu – obrońcę przed złym światem. Stanie się ofiarą manipulacji. Będzie w tym samym zdaniu słyszała, że jest wspaniała i beznadziejna, że tylko partner wydobywa z niej najlepsze cechy, a bez niego jest prawdziwym zerem. Wkrótce przestanie ufać sobie, co nie będzie trudne do wywołania. Przecież od małego uczyła się, jak zaspokajać potrzeby i oczekiwania innych. Ona zawsze była na ostatnim miejscu. Jest do tego przyzwyczajona. Problemy mogą eskalować w dowolnym kierunku lub zatrzymać się na poziomie przemocy emocjonalnej. 

Niestety, bardzo często, wraz z rozwojem relacji rozwijają się także strategie przemocowe. Kontrola: a przecież większość autystycznych kobiet nawykła do bycia kontrolowanymi – długo nie widzą one w tym nic niepokojącego.

Podległość: przez lata były wychowywane w podległości – znów, nic ich nie niepokoi.

Zmuszanie do zachowań, na które nie mają ochoty? Cóż, to codzienność autystycznych dziewczynek, których nikt nie pyta, czego chcą, za to wszyscy mówią im, co powinny robić. Przemoc fizyczna? Na tym etapie, większość kobiet w toksycznych relacjach nie potrafi się już ani bronić, ani szukać pomocy – stają się ofiarami idealnymi.

Jak ochronić godność i prawo do bycia człowiekiem?

Wychowanie do bycia ofiarą przemocy zaczyna się bardzo wcześnie. W przypadku autystycznych dziewcząt otoczenie bardzo często popełnia wszystkie, możliwe błędy, które w przyszłości powodują, że niezwykle łatwo je skrzywdzić.

Spróbujmy prześledzić poszczególne etapy rozwojowe i zobaczyć, jak możemy realizować najważniejsze ich zadania, by redukować ryzyko doświadczenia przemocy w przyszłości.

Okres niemowlęcy

W pierwszych dwóch latach życia, szczególnie istotne jest identyfikowanie i rozpoznawanie własnych emocji. W przypadku dzieci o typowym rozwoju jest to stosunkowo proste – dziecko okazuje emocje, rodzic (dorosły opiekun) odwzajemnia je i nazywa, dziecko zaczyna łączyć swój stan wewnętrzny z tym, co słyszy od dorosłych. 

W przypadku dzieci ze spektrum autyzmu, ze względu na specyficzny rozwój sensoryczny, obserwujemy zwykle atypowe kodowanie emocji w zachowaniach. Na ogół reakcją otoczenia na nietypowość zachowań nie jest nazywanie emocji dziecka, lecz próby powstrzymania dziwnego zachowania lub jego modyfikacji. W efekcie dziecko ze spektrum autyzmu nie rozwija świadomości własnych emocji. Oznacza to, że w przyszłości, dziewczynka, kobieta ze spektrum nie będzie potrafiła zarządzać swoimi emocjami w relacjach rówieśniczych, zawodowych, partnerskich. Nawet w sytuacji kiedy stanie się ofiarą przemocy, nie będzie potrafiła tego zidentyfikować na poziomie emocji, gdyż już w najwcześniejszym dzieciństwie została od nich odcięta.

Okres wczesnodziecięcy

Do piątego–szóstego roku życia dzieci rozwijają świadomość własnych, elementarnych potrzeb. Dowiadują się, czego potrzebuje ich ciało, jak chronić się przed dyskomfortem fizycznym, jak zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa i jakie relacje je satysfakcjonują, a jakich się boją.

Dziewczynka ze spektrum autyzmu zwykle o swoim ciele nie wie nic. Jej specyfika sensoryczna od małego jest ignorowana, nierzadko traktowana jako zaburzenie, które należy leczyć, poddawać terapii. W wyniku takich praktyk nie uczy się, jakie bodźce są dla niej przyjemne, a jakie zagrażające. Mało tego, przez lata doświadcza sytuacji, w których decyduje się na dyskomfort fizyczny (sensoryczny), żeby sprostać wymaganiom otoczenia. Nie ma pojęcia, co zapewnia jej poczucie bezpieczeństwa. A kiedy próbuje regulować swoje relacje w zgodzie ze sobą, bardzo często zmuszana jest do takich form kontaktów, na które wcale nie ma ochoty (lecz nawet o tym nie wie). W efekcie stanie się zależna, podatna na skrzywdzenie, nie będzie umiała chronić swoich granic, a zmuszenie jej do czynności, zachowań, które będą dla niej raniące, będzie wybitnie prostym zdaniem.

Okres wczesnoszkolny

W tym okresie dzieci kształtują m.in. zręby swojej tożsamości płciowej. Zaczynają identyfikować się silnie z zachowaniami, wyglądem i rolami zgodnymi (lub nie) ze swoją płcią biologiczną. W wypadku dziewcząt ze spektrum autyzmu bardzo często zmusza się je do zachowań adekwatnych z rolami płciowymi, mimo że niekoniecznie jest to zgodne z ich potrzebami. Na tym etapie bardzo często dziewczynki otrzymują także różnego typu mity rodzinne o tym, jakie powinny być, jako kobiety. Podatność osób autystycznych na konkretne rozumienie komunikatów może zaowocować wieloletnim przekonaniem, że na przykład kobieta powinna wykonywać polecenia mężczyzny.

Wczesny okres nastoletni

Do 13. roku życia dziecko powinno być przygotowane na zmiany, jakie zajdą w jego ciele. Pomijając fakt, że na ogół jest to mrzonką także w odniesieniu do dzieci typowo się rozwijających, w wypadku autystycznych dziewcząt możemy mówić wręcz o katastrofalnej sytuacji. Zdecydowana większość z nich nie ma żadnego pojęcia na temat swojego ciała, a niejednokrotnie są bardzo negatywnie nastawione do tego aspektu swojej tożsamości. Bardzo wiele dziewcząt ze spektrum ma problemy z koordynacją, sztywnością ruchów, niezgrabnością. To na ogół poważnie rzutuje na ich samoocenę.

Oczywiście, zdarzają się także autystyczne dziewczynki o wysokim poziomie sprawności ruchowej, lecz należą one do wyjątków. I nie oznacza to wcale, że w związku z tym są one dobrze przygotowane do zmian fizycznych, które już wkrótce je czekają.

Brak świadomości potrzeb własnego ciała, brak samoakceptacji, a często wręcz odrzucenie swojej fizyczności to prosta droga do bycia ofiarą idealizacji, a następnie przemocy ze strony osób, których metodą na relacje jest manipulacja ofiarą.

Okres dojrzewania

Zwykle jest to czas budowania pierwszych relacji romantycznych w rozwoju ludzi – czasami także w przypadku młodzieży ze spektrum autyzmu. Jednak z uwagi na problemy z realizacją wcześniejszych zadań opisanych wyżej etapów, często nie jest to takie proste i zwykle jest obciążone licznymi, co gorsza nie zawsze uświadomionymi, emocjami.

Nie jesteśmy w stanie uchronić wszystkich dziewcząt i kobiet ze spektrum autyzmu przed przemocą. Na pewno dobrą drogą nie jest ograniczanie im relacji, samodzielności i samostanowienia z lęku przed nadużyciami wobec nich. Na pewno nie jest dobrą drogą naciskanie na to, by zmieniały swoje naturalne zachowania w „społecznie pożądane”. W ten sposób niszczymy często bezpowrotnie naturalne mechanizmy radzenia sobie z potencjalnymi sprawcami przemocy.

Jedyną drogą jest budowanie od małego okazji do rozumienia własnych stanów emocjonalnych i potrzeb oraz ich akceptacja, czyli nauka szanowania własnych granic przez dziecko, a w przyszłości młodą i mniej młodą kobietę. W ten sposób mamy szansę na to, by w dorosłe życie wchodziła jednostka z godnością i zachowanym człowieczeństwem, a nie potencjalna (lub już faktyczna) ofiara nadużyć, przemocy i traum.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI