Jak wykorzystać moc interocepcji do budowania odporności psychicznej dzieci?

Metody terapii Otwarty dostęp

Interocepcja to zdolność do rozumienia i odczuwania własnych emocji oraz stanów ciała. Wraz z kolejnymi fragmentami artykułu poruszymy temat zrozumienia czucia trzewnego w codziennym życiu i utrzymaniu dobrostanu.

Dzięki interocepcji dzieci uczą się wglądu w siebie i obserwacji. Nabywają zdolność sprawnej obsługi siebie. Samowiedza, akceptacja i uszanowanie dla osobistych stanów pobudzenia, wyciszenia daje kompetencje skuteczniejszej regulacji „tu i teraz”. Z drugiej strony jest to świetna inwestycja w odporność psychiczną na przyszłość.

POLECAMY

Jak się czuję?

Jeżeli dziecko zrozumie, jakie bodźce wytrącają je z równowagi emocjonalnej, będzie w stanie ich unikać albo znajdować skuteczne sposoby na poradzenie sobie z nimi. Jeśli np. nie lubi określonych materiałów, z których zrobione są jego ubrania albo drażnią go metki, to w sposób bezpośredni sprawia, że jest mu trudno, rodzi się w nim niepokój albo złość. Dzięki temu doświadczeniu może ćwiczyć różne strategie. W pierwszej kolejności może zacząć sprawdzać dotykiem różne faktury, świadomie zdecydować, których ubrań nie będzie nosić, można mu powycinać wszystkie metki z garderoby. Po każdej takiej małej zmianie zachęcamy dziecko do kolejnego przeskanowania wła­s­­nego ciała w celu sprawdzenia, jak się czuje wewnętrznie, czy taka strategia pomogła mu ukoić pobudzenie i niepokój, co jeszcze się ­zmieniło.
Ta ciągła rozmowa polega na regularnym sprawdzaniu u dziecka: 

  • co się dzieje? 
  • jak się ma wewnętrznie? 
  • jakie jest jego pobudzenie/wyciszenie? 
  • w jakim tempie oddycha? 
  • jak bije jego serce? 
  • jak napinają się mięśnie? 
     

To są świetne pytania, które wywołują zaciekawienie się swoim stanem wewnętrznym i dziecko może wyciągać swoje wnioski. Zaczyna rozumieć, że czasem za intensywnie bijącym sercem, szybko oddychającymi płucami i napięciem w mięśniach stoi ekscytacja, a czasem niepokój. Tak działa integracja sensoryczna, w której młody człowiek rozumie siebie na poziomie ciała, emocji i myśli. Jest to cel naszej wspólnej pracy.
Długoterminowym celem naszej pracy z dzieckiem jest budowanie odporności psychicznej. Jest to proces, który kształtuje się w czasie rozwoju wraz z dojrzewaniem układu nerwowego, ciągłym treningiem i nabywaniem nowych umiejętności. Ogromną rolę w tym zakresie odgrywa także codzienne wzmacnianie przez środowisko domowe, które świadomie pokazuje, jak obsługuje własne ciało. W tak szybko zmieniającym się środowisku, jakim jest nasze tempo życia, jedno jest pewne – wyposażenie młodych ludzi, którzy przychodzą na terapię integracji sensorycznej, w rozpoznawanie swoich stanów aktywności, będzie kluczowym elementem życia w pełnym dobrostanie w wieku dorosłym. Jest więc o co walczyć. 

Zabawa 

Zabawa to naturalny sposób na poznawanie świata przez dziecko i przyrost różnych umiejętności, w tym interocepcji. Podczas zabawy dzieci mają okazję doświadczać, tzn. „przymierzać” różne emocje i fizjologiczne stany, takie jak: zmęczenie, radość, złość itp. Zabawa pozwala lepiej zrozumieć i nazywać emocje oraz rozwijać zdolność do odczuwania i rozumienia stanów cielesnych, co jest ważnym elementem interocepcji.
Trudno jest uczyć się o czuciu własnego ciała, gdy pracujemy tylko na sytuacjach gorących konfliktów, wyzwań, niepowodzeń. Dzieje się tak dlatego, że mały człowiek nie może fizjologicznie skorzystać z dystansu poznawczego do tych stanów. Używamy wtedy niższych pięter naszego układu nerwowego, które bardzo często działają na zasadzie autopilota, nawyku. W konsekwencji zachowania dzieci bywają czasem tak mało elastyczne, wciąż powtarzają się w tych samych scenariuszach.
Z tego względu sale do integracji sensorycznej oraz kontakt z terapeutą mają potencjał rozwojowy. Zaciekawiony, otwarty trener i miejsce, które naturalnie zaprasza do zabawy, stają się gwarantem sukcesu, rozwijają kreatywność i naukę. Rozwój w atmosferze bezpieczeństwa, przyjemności, z uwzględnieniem naturalnego stylu uczenia się dziecka przez zmysły i przy jednoczesnym budowaniu kompetencji społecznych i komunikacyjnych to inwestycja na wiele kolejnych lat życia w dobrostanie, rozumianym jako świadome przeżywanie emocji we wszystkich ich odcieniach, z akceptacją i rozumieniem własnej roli w tym procesie. Jeżeli chcemy pomóc dzieciom w lepszym zrozumieniu własnego czucia trzewnego, zanim zaproponujemy konkretne ćwiczenia, warto poobserwować młodych ludzi w swobodnej zabawie i aktywności, zaciekawić się tym, dyskretnie przyłączyć i razem eksplorować zrozumienie danej aktywności przez interocepcję.

Zabawy ruchowe

Takie zabawy, jak bieganie, skakanie czy tańczenie, mają ogromny potencjał poznawczy. W czasie aktywności dziecko może analizować i opowiadać o tym, jak zmienia się napięcie w całym ciele. Można to dodatkowo wzmocnić za pomocą obserwacji ruchu własnego ciała przed dużym lustrem, gdzie dziecko widzi całą posturę własnej sylwetki. Wzmocnieniem może się także okazać badanie za pomocą własnych rąk, które dotykają dużych grup mięśniowych, począwszy od łydek, przez uda, brzuch, klatkę piersiową, kończąc na kończynach górnych. Dłonie sprawdzają ciało, jego ciepłotę, napięcie, elastyczność itp. W danym ćwiczeniu zmieniamy się w uważnych badaczy, którzy uczą się odróżniać obserwację od ocen, że coś jest fajne, niefajne. Wzmacniamy umiejętność nazywania, że coś jest ciepłe, zimne, napięte, rozluźnione. W danym ćwiczeniu nie chodzi o to, aby przestać oceniać. Celem jest świadomość używania tych dwóch strategii celowo.

Ćwiczenia oddechowe i relaksacyjne 

Ćwiczenia te także pomagają w lepszym zrozumieniu emocji i własnych stanów ciała. Oddech jest funkcją naturalną, ale świadomość własnego oddechu, gdzie zaczynamy zwracać intencjonalną uwagę na długość, głębokość wdechu, przepływ powietrza przez nozdrza, rozprężenie się klatki piersiowej, ruchy przepony i mięśni brzucha, a także dźwięki, które wydajemy w czasie oddychania, sprawia, że wracamy do własnego ciała. Jeden wdech może być chwilową pauzą, stanem zatrzymania i sprawdzenia, jak dziecko się teraz ma, jak się ma oddech. Nawet jeśli mu trudno odpowiedzieć od razu na to pytanie, uruchamia to zaciekawienie się sobą, swoimi stanami wewnętrznymi. W ćwiczeniach oddechowych nie chodzi o to, aby radykalnie skracać, wydłużać oddech albo oddychać w określony sposób, bo to wywołuje dodatkowe napięcie, którego nie potrzebujemy w toku nauki. W ćwiczeniach oddechowych chodzi o to, aby szukać swojego oddechu. „Jak go poznać?” – często pytają dzieciaki. Odpowiadam, że to taki oddech, za pomocą którego jesteś w komforcie albo delikatnie się tam kierujesz. Ćwiczenia oddechowe nie mają na celu posłużyć nam jako szybki sposób na wyciszenie. Ich podstawową funkcją jest zatrzymanie i sprowokowanie ciekawości. Jeżeli dziecko jest na etapie dyskomfortu, złości, przeżywania jakiegoś stanu, który z naszej perspektywy jest trudny w tym momencie, budujmy postawę otwartości i akceptacji. Zmiana nie zaczyna się od szybkiego, intensywnego parcia w drugim kierunku, tylko od autentycznego stanu, że dziecko ma świadomość bycia „tu i teraz” oraz że jego ciało wybrało dla niego najlepiej, żeby mogło poradzić sobie z tym wyzwaniem, które teraz przeżywa. Dlatego doświadczenie napięcia w ciele, przyśpieszony oddech czy intensywne bicie serca wraz z potliwością i gonitwą myśli w pierwszym etapie oglądamy, zaciekawiamy się tym. Sprawdzamy, dlaczego dzieje się właśnie w ten sposób. Zrozumienie własnych stanów fizjologicznych jest kluczem do siebie. Sprawdzamy chwila po chwili, jak nasze ciało się zmienia, ile czasu potrzebuje, zanim przechodzi od intensywnego przyśpieszenia bicia serca i ścisku w żołądku do zwolnienia w klatce piersiowej i miękkości w brzuchu. W ten sposób uczymy się, że naturalna obserwacja własnego ciała, która odbywa się we własnym tempie, pozwala nam fizjologicznie przejść przez każdy cykl reakcji stresowej do końca. Ważne jest, aby uczyć dzieci rozpakowywania napięcia, które niesie stres, przez zauważanie, a następnie uwolnienie się do końca, do doświadczenia ulgi.
Jeżeli są dzieci, które mają trudności z tym, aby skontaktować się ze swoim osobistym oddechem, warto wprowadzić coś bardziej zorganizowanego, ustrukturyzowanego. Dziecko może spróbować wykonywać ćwiczenie oddechowe, które polega na wzięciu głębokiego, spokojnego oddechu przez nos, zatrzymaniu go na chwilę, a następnie wypuszczeniu go przez usta. Skupienie się na swoim oddechu pomoże zwiększyć czucie własnego ciała oraz pomoże w zrelaksowaniu. Istotna jest intencja kontaktu ze sobą, czyli dziecko może sobie wyobrażać, jak drobinki powietrza wchodzą przez nos do ciała, ocieplają się za pomocą naszej temperatury ciała, oczyszczają się za pomocą małych włosków w nosie, podróżują przez drogi oddechowe, docierając do maleńkich pęcherzyków powietrznych, w których zachodzi wymiana oddechowa i dwutlenek węgla rozpoczyna swą drogę wyjścia w górę dróg oddechowych wraz z wydechem. Ważna jest ta opowieść, intencja kontaktu z ciałem – to ona stanowi o wprowadzaniu świadomości ciała w reprezentacji układu nerwowego.

Mindfulness

Można także korzystać z technik mindfulness. Polegają one na uważnym skupieniu się na obecnej chwili, co pozwala lepiej zrozumieć i zarządzać swoimi emocjami. Świetnym ćwiczeniem sensoryczno-uważnościowym na sali do integracji sensorycznej jest „spacer po ciele”. Jest parę odmian tej zabawy w zależności od preferencji sensorycznych dziecka. Można wybrać wersję z silnymi i długimi dociskami, łagodnym muskaniem, jak i odmianę „skanera”, czyli poruszania nad poszczególnymi częściami ciała ciepłych rąk bez bezpośredniego kontaktu dotykowego. Kluczowa w tej dziedzinie jest wspólna rozmowa, gdzie dziecko próbuje nazywać odczucia z poszczególnych części ciała. Może tak się zdarzyć, że brakuje słów. To jest naturalny stan rzeczy, nie można czegoś wiedzieć przed nauką. Warto dawać wtedy delikatne podpowiedzi, co można odczuwać w ciele; uczymy języka komunikacji. Maluchy pożyczają od nas słowa, tworząc własny katalog do opisu swoich przeżyć. W miarę terapii język dziecka będzie się zbliżał do naszego; po tym można poznać przyrost kompetencji i umiejętności.
Ćwiczenia na huśtawkach są narzędziem budującym kontakt ze sobą pod warunkiem, że rozbudzamy ciekawość komunikacyjną na świadomość stanu pobudzenia, kontaktu z własnym komfortem i prób rozczytywania własnych emocji. 

Dobrze sprawdzają się tu pytania w stylu: 

  • po czym poznajesz, że jest Ci dobrze? 
  • jak teraz rozpoznajesz po­­ziom pobudzenia w brzuchu? 
  • gdzie w Twoim ciele mieszka teraz napięcie? 
  • jak zmienia się w Tobie po­­ziom pobudzenia? 
  • co Ci służy do relaksu? 
     

Warto te informacje zapisać, prowadzić z dzieckiem na terapii wspólny dziennik doświadczeń. Prowadzenie takiego pamiętnika uczy, że to oddziaływanie jest procesem ciągłych zmian, bo za każdym razem informacje płynące z ciała mogą być inne. Ważnym aspektem wprowadzenia takiego narzędzia terapeutycznego jest patrzenie, jak dziecko się zmienia, dojrzewa i rozwija. Ponadto po latach będzie to jego osobista pamiątka.
W procesie terapeutycznym na sali do integracji sensorycznej, korzystając z dużego lustra, dzieci mogą próbować „przymierzyć” emocje, które towarzyszą im w codzienności. Warto zacząć od podstawowych, jak: radość, złość, smutek, strach. Młodzi ludzie pokazują wtedy, gdzie mieszkają te uczucia w ich ciele, jakie miny pojawiają się na twarzy, jak zmienia się obraz ciała (pod wpływem niektórych emocji się unosi, pod wpływem innych opada), jak zmienia się energia w ciele. Po zakończeniu tego ćwiczenia na dużym brystolu odrysowujemy obrys ciała dziecka. Następnie za pomocą kolorowych kredek dziecko „nakłada” wszystkie emocje i odczucia na dużą kartkę. Dzięki temu powstaje mapa uczuć w ciele. Możemy jeszcze wspólnie nałożyć po bokach diagramy sprawdzające, jak emocje rosną/maleją, jak na siebie wpływają, co je wspiera, co je koi, a co je podkręca.

Masaż

Kolejną techniką pobudzającą kontakt z własnym ciałem jest masaż. Im mniejsze dzieci, tym może być on bardziej fragmentaryczny – to już zależy indywidualnie od potrzeb. Najważniejsza jest relacja i wspólna komunikacja dotycząca tego, jak czujemy ciało. Terapeuta może delikatnie dawać informacje o tym, że w pewnych miejscach na ciele jest więcej/mniej napięcia i razem z dzieckiem mogą się zaciekawiać, co to znaczy i czy wywołuje to jakieś dodatkowe emocje. Jeśli są trudności z nazwaniem emocji, można użyć techniki pytań: „A gdyby to, co czujesz, było kolorem, to jakie by to było? A jaki by miało kształt? A byłoby lekkie czy ciężkie? A gdyby miało coś powiedzieć, to jakie by to były słowa?”.
Te i inne zabawy pomogą dziecku lepiej zrozumieć i nazywać swoje emocje oraz rozwijać intercepcję. Ważne, aby nie oceniać odczuć, jakie temu towarzyszą i aby stworzyć bezpieczne miejsce do ich wyrażania. Budowanie wglądu w świat interocepcji to ciągły proces trwający całe życie. Jeśli szybko zaszczepimy dzieciom nawyk sprawdzania, co słychać w ich trzewiach, damy im świetną instrukcję obsługi rozumienia siebie, swoich granic i potrzeb. Rozwijanie w sobie kontaktu z interocepcją może się stać wewnętrznym kompasem do budowania umiejętności bycia w komforcie, tworzenia warunków, które są bezpieczne i radosne. Czucie trzewne zwiększa świadomość. Młody człowiek buduje w sobie receptywność, zamiast reaktywności, czyli zamiast działania na nawykach dzieci idą w analizę, obserwację, uczą się wyciągać wnioski, ćwiczą na zimno strategie, które im służą, pomagają. To buduje głębokie przekonanie o własnej sprawczości. Dzieci uczą się, że mają w sobie moc do radzenia sobie z wyzwaniami. Rozwija się także język komunikacji o stanach wewnętrznych, własnych przeżyciach. Uważny terapeuta, który jest zainteresowany nawet trudnym przeżyciem dziecka i podchodzi do tego z dozą cierpliwości i akceptacji, pokazuje dziecku, że wymagające przeżycia nie są w żaden sposób zagrażające. Dzięki temu młody człowiek dowiaduje się, że dzielenie się sobą i proszenie o wsparcie jest aktem mocy, a nie słabości. Dla mnie osobiście ten ostatni argument jest największą zachętą do przyjrzenia się temu, czy jako terapeuci integracji sensorycznej tworzymy wystarczająco dużo miejsca na poznanie interocepcji.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI