Z dala od rodziców - normy rozwojowe a zaburzenia zachowań seksualnych u osób z niepełnosprawnością intelektualną na wyjazdach grupowych

Analiza procesu terapeutycznego

Rozważania na temat seksualności osób z niepełnosprawnością intelektualną na płaszczyźnie „wieczne dzieci czy dorośli?” trwają już dobre dwadzieścia kilka lat. W 2002 r. na łamach wydawnictwa Stowarzyszenia „Bardziej Kochani” powstała książka dokładnie o takim tytule. W tym samym roku po raz pierwszy wyjechałam na 2-tygodniowe kolonie z osobami z zespołem Downa. W międzyczasie ukończyłam studia z zakresu edukacji seksualnej i właśnie ta dziedzina pracy z osobami, w głównej mierze, z umiarkowaną i znaczną niepełnosprawnością intelektualną stała się przedmiotem moich analiz.

Rokrocznie spędzam dwa tygodnie na turnusach z podopiecznymi stowarzyszenia z dala od rodziców. Doświadczenia tam zdobywane, poza pracą „gabinetową”, są dla mnie źródłem informacji o zachowaniach okołoseksualnych.

Jak rozmawiać z dziećmi i młodzieżą z NI o ich seksualności?

Analizując każdy przypadek, oprócz korzystania z wiedzy książkowej czy wyników przeprowadzanych badań, zawsze zastanawiam się, jak bym zareagowała, co bym pomyślała, gdyby dotyczyło to dziecka, nastolatka czy osoby dorosłej w normie intelektualnej. Biorę też poprawkę na to, że poziom funkcjonowania np. 20-letniej osoby z umiarkowaną niepełnosprawnością intelektualną nie odpowiada w stosunku 1:1 osobie 20-letniej w normie intelektualnej. W pewnym jednak przedziale wiekowym zachowania seksualne obu grup przyjmują bardzo zbliżoną formę. W praktyce zawodowej edukatora seksualnego często spotykam się z sytuacją, że osoby bliskie, rodzice, a także nauczyciele, terapeuci czy wolontariusze w czasie wyjazdów na kolonie czują skrępowanie podczas zaistnienia sytuacji seksualnej osób z niepełnosprawnością intelektualną, nie wiedzą, jak reagować, co mówić. Jest to dla nich kłopotliwe. Mnie osobiście zwykle pomaga kilka prostych sformułowań, które warto zapamiętać i nimi się kierować. 

POLECAMY

„Odpowiadajmy na pytania dziecka o seks na tyle prosto, by zrozumiało ono, co do niego mówimy, na tyle zgodnie z prawdą, by nie musiało się później oduczać tego, czego nauczyło się dziś i w sposób na tyle pozbawiony emocji, by nie koncentrowało nadmiernej uwagi na uzyskanej informacji, ponad wszystko zaś tak, by zapytało o dalsze informacje, kiedy będzie znów potrzebować” (Woynarowska, 2008, s. 353).

Idąc tym tokiem rozumowania, gdy jesteśmy świadkami sytuacji okołoseksualnej, a obok nie ma rodzica, który mógłby i powinien zareagować, musimy wiedzieć, jak postąpić. Zawsze mówię młodym ludziom, którzy wkraczają na drogę pedagogiki specjalnej o tym, że czasem lepszy brak reakcji niż reakcja negatywna. Jest to oczywiście stwierdzenie dość ryzykowne, jednak w myśl przytoczonego cytatu i co zgodne jest z moim doświadczeniem, trudniej jest oduczać niewłaściwych nawyków lub wdrażać edukację od początku. Zatem, gdy jesteś świadkiem masturbacji swojego podopiecznego, zamiast krzyknąć „Krzyśku, co Ty robisz!? Zaraz zadzwonię do Twojej mamy, tak nie wolno robić, to obrzydliwe, będziesz miał karę”, ugryź się w język, zastanów się chwilę, a jeśli nie masz pomysłu na reakcję, powiadom innego wychowawcę lub kierownika. Jasne jest, że są takie zachowania, które nie mogą czekać na reakcję zbyt długo, należy je zniwelow...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 wydań magazynu "Terapia Specjalna"
  • Dostęp do wszystkich artykułów w wersji online
  • ...i wiele więcej!

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI