Rejs na głębokich wodach

czyli ścieżka edukacyjno-terapeutyczna z dogoterapii

Metody terapii Otwarty dostęp

Wspomniany w tytule „rejs” to czasem dosłownie podróż w nieznane z trzyosobową załogą na pokładzie: Pedagoga – jako kapitana, Psa – jako lekarza pokładowego albo doświadczonego sternika wyznaczającego kurs i najważniejszego – Pasażera – dziecka z głęboką niepełnosprawnością, odbiorcy terapii, dla którego taka podróż, jeśli w ogóle jest możliwa, może być jedną z najpiękniejszych przygód.

Przeczytaj czym się charakteryzuje dogoterapia.


Trud i wyzwanie. Chwile prawdy i autentycznego kontaktu z drugim człowiekiem z głęboką niepełnosprawnością intelektualną oraz łagodną naturą psa. Spotkanie oparte na wzajemnym zaufaniu. Bycie „Tu i teraz” we troje. Nadawanie znaczenia ledwo zauważalnym gestom osoby chorej. Koncentrowanie uwagi na jej niewerbalnych komunikatach, będących źródłem wiarygodnych sygnałów płynących z ciała. Zliczanie pojedynczych spojrzeń, uśmiechów, celowo podejmowanych ruchów w stronę psa. Wyciszanie, wygaszanie albo pobudzanie i uaktywnianie różnych sfer poznawczych dziecka, dzięki wsparciu zwierzęcia. Dochodzenie do prawdy o potrzebach, możliwościach i granicach osoby z głęboką oligofrenią.

POLECAMY

Dobór pomocy dydaktycznych i stopniowanie trudności. Stymulowanie zmysłów pacjenta; wyszukiwanie wiodącego kanału sensorycznego, niezbędnego w nawiązaniu pozytywnej relacji z terapeutą i psem. Weryfikacja znaczących bodźców i ich sekwencyjne stosowanie celem utrwalenia schematu sesji z psem. Sprecyzowanie indywidualnej diagnozy, wreszcie sformułowanie celów terapeutycznych... A na końcu osobliwe stwierdzenie: „Damy z siebie to, co najlepsze, piesku...”.

Tak określiłabym ścieżkę edukacyjno-terapeutyczną stosowaną podczas zajęć z dogoterapii dla dzieci z głęboką niepełnosprawnością intelektualną.

„Nie bój się głębokości”, czyli w zetknięciu z osobą z głęboką niepełnosprawnością intelektualną

Tworzenie wspomnianej ścieżki edukacyjno-terapeutycznej przez dogoterapeutę w osobie pedagoga specjalnego dla dziecka z głęboką, złożoną niepełnosprawnością, intelektualnie nie jest doświadczeniem łatwym, ale na pewno procesem twórczym. Wymaga to gruntownego przygotowania merytorycznego z wielu dziedzin, świadomości indywidualnych potrzeb i możliwości pacjenta, jak również jego ograniczeń.

W zetknięciu z osobą wymagającą wielospecjalistycznego wsparcia i oddziaływania, wynikającego z licznych wad rozwojowych oraz rozległego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego – terapia wspomagająca i kontaktowa – za jaką uważana jest terapia z udziałem psa, ma duże szanse powodzenia. Ten dodatkowy czynnik – zwierzę, zmienia wszystko to, co towarzyszyło do tej pory jakiejś sytuacji lub zdarzeniu, w której brało udział dziecko z głęboką niepełnosprawnością. Obecność psa podczas terapii pedagogicznej, terapii ręki, stymulacji polisensorycznej, czy zajęć z komunikacji wspomagającej, stanowi wartość samą w sobie, ponieważ może w niezwykły sposób wprowadzić różnorodność do utartych dotąd schematów. I nie ma potrzeby, aby zmieniać to, co przewidywalne, czyli bezpieczne dla dziecka z głęboką niepełnosprawnością, ponieważ osoby te dokładnie tego potrzebują. Warto natomiast stymulować rozwój nowymi bodźcami, doznaniami płynącymi do wszystkich zmysłów, a takim stymulatorem jest właśnie pies.

Osoby z głęboką niepełnosprawnością mają bardzo ograniczony kontakt i osłabioną relację z otaczającą rzeczywistością. 

Ze względu na współwystępujące zaburzenia rozwojowe i sensoryczne, jak obniżenie zdolności widzenia, słyszenia, poruszania się, „(...) zastosowanie terapii kontaktowej pomaga nawiązać łączność z otoczeniem za pomocą bliskiego, dotykowego kontaktu z psim terapeutą. Jest to bardziej elementarny i prymitywny środek emocjonalnej komunikacji niż słowo, umożliwiający jednak zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb psychologicznych człowieka, takich jak: poczucie bezpieczeństwa, potrzeba bliskości i miłości”1.

„Żeglarskie zasady bezpieczeństwa”, czyli za kogo i za co jest odpowiedzialny dogoterapeuta

Dogoterapeuta – metaforycznie ów kapitan statku – jest odpowiedzialny za wiele rzeczy, które muszą być spełnione, aby sesja z psem miała sens terapeutyczny, czyli odnosiła rezultaty.

Terapeuta przede wszystkim jest odpowiedzialny za swoich pacjentów. Każdy rodzaj niepełnosprawności intelektualnej, fizycznej i sensorycznej niesie ze sobą wyzwania, ale także pewną przewidywalną stałą, wynikającą z klasyfikacji poszczególnego zaburzenia, jak np. zespołu Downa, autyzmu czy mózgowego porażenia dziecięcego, a także głębokiej wielorakiej niepełnosprawności intelektualnej. Wychodząc z założenia, że każdy człowiek ma potencjalne możliwości, uczy się całe życie, rozwija, ma prawo do edukacji, że każdy człowiek potrafi coś zrobić, a jego życie i istnienie ma wartość samą w sobie – nadajemy sens każdej działalności (terapii) mającej wpłynąć na poprawę stanu zdrowia psychicznego i fizycznego osoby z niepełnosprawnością. „Punktem wyjścia jest wszystko, co składa się na istotę ludzką, a nie na deficyty”2.

Uczeń z głęboką niepełnosprawnością najpełniej doświadczy kontaktu z psem przy najmniejszej ilości bodźców zewnętrznych, a więc w sali, gabinecie – w przestrzeni zamkniętej, bezpiecznej i przewidywalnej.

Kierując się tymi zasadami, dogoterapeuta będzie nastawiony na optymalne wspomaganie rozwoju dziecka z głęboką niepełnosprawnością przy asyście zwierzęcia, a także miał świadomość wartości spotkania z psem dla osoby wymagającej bardzo zaawansowanego wsparcia przez całe życie i we wszystkich jego sferach. Jeśli w rezultacie takich spotkań uda się wypracować choćby akceptację zwierzęcia przez dziecko z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, odczuwanie poczucia bezpieczeństwa w jego towarzystwie, zaspokojenie poczucia ciepła i bliskości, wyzwolenie pozytywnych emocji, takich jak: radości okazanej przez uśmiech albo okrzyk – terapię można uznać za niezwykle cenną.

A ponadto, dogoterapeuta jest odpowiedzialny za swojego psa. Ponieważ to zagadnienie jest dość obszerne, wyszczególnię subiektywnie najważniejsze jego aspekty. Przewodnik winien zapewnić zwierzęciu dobre warunki pracy, które uwzględnią:

  • potrzeby fizyczne i psychiczne psa;
  • określony i nieprzekraczalny czas pracy;
  • możliwość skorzystania z przerwy na wybiegu w otoczeniu, w którym zwierzę będzie się mogło całkowicie zrelaksować, załatwić potrzeby fizjologiczne i odreagować napięcie związane z asystą na zajęciach;
  • dostęp do wody i inne.

Pragnę zaznaczyć, że przestrzeganie podstawowych zasad pracy z psem i zachowanie odpowiednich środków bezpieczeństwa są wyrazem szacunku do uczestników dogoterapii i samego czworonoga oraz podkreśleniem etyki zawodu dogoterapeuty. Wynika to między innymi stąd, że sesja z dzieckiem z głęboką niepełnosprawnością intelektualną może należeć do trudnych, tj. wyczerpujących, ze względu na współwystępujące zaburzenia u dzieci. Należą do nich zachowania nietypowe czy autostymulujące, np. jednostajne dźwięki, kiwanie się, kręcenie głową, machanie rękoma, wydawanie okrzyków czy inne specyficzne zachowania. Taki rodzaj interakcji będzie silnie oddziaływał na psa.

„Mapy dróg wodnych”,  czyli niezbędna dokumentacja na zajęciach dogoterapii

Dogoterapeuta wyznacza również plan działania, opracowuje scenariusze zajęć, wyszczególniając w nich działalność psa oraz formułuje indywidualne cele dogoterapii dla konkretnej osoby. Jednym słowem dogoterapeuta odpowiada za tworzenie profesjonalnej dokumentacji3.

Wartości dokumentacji nie da się przecenić szczególnie, że w przypadku osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Podstawowym dokumentem jest zaświadczenie od lekarza, iż nie ma przeciwskazań zdrowotnych do udziału dziecka w zajęciach z dogoterapii. Dogoterapeuta powinien zapoznać się z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego dziecka i jego pełną diagnozą schorzenia celem rozeznania w całościowym funkcjonowaniu pacjenta. Dodatkowo, terapeuta może posilić się IPET-em, czyli tzw. Indywidualnym Programem Edukacyjno-Terapeutycznym, zawierającym szczegółowe zalecenia do pracy z uczniem z niepełnosprawnością. Istnieje ponadto wielospecjalistyczna, pisemna ocena funkcjonowania ucznia, która z założenia jest wnikliwie opracowana, uwzględnia indywidualne potrzeby i możliwości dziecka oraz zawiera cele, które warto uwzględnić w pracy dogoterapeutycznej. Tak szczegółowa dokumentacja zawiera również dane na temat występujących u dziecka zachowań nietypowych, autostymulujących czy sensoryzmów. Ten aspekt pracy jest istotny przy tworzeniu scenariuszy zajęć z udziałem psa przy jednoczesnym zminimalizowaniu bądź wykluczeniu bodźców, mogących wywołać zachowania nietypowe u pacjenta.

„Skok na głęboką wodę”, rzecz o głębokiej niepełnosprawności intelektualnej

Możliwe, że zajęcia z psem dla osób ciężko obciążonych rozwojowo należą do najtrudniejszych. Łatwiej jest bowiem, przygotować scenariusz dla dzieci funkcjonujących na wyższym poziomie, ponieważ praktyczny wymiar spotkania z psem daje możliwość oddziaływania na wielu szczeblach rozwoju fizycznego, poznawczego oraz procesów myślowych (w tym emocji). W przypadku pracy z osobami funkcjonującymi na najniższym poziomie intelektualnym, najczęściej ich motoryka duża i mała są bardzo słabo rozwinięte, występują problemy z poruszaniem się, zazwyczaj są to osoby leżące lub na wózkach, ze współwystępującymi wadami rozwojowymi. Do tego najczęściej nie mówią, a potencjał rozwoju poznawczego jest znacznie ograniczony. Ponadto osoby z niepełnosprawnością w stopniu głębokim posługują się inteligencją sensoryczno-motoryczną na poziomie nieprzekraczającym drugiego roku życia u dzieci w normie4. Wobec takiego stanu rzeczy, proponowane dziecku aktywności z zakresu oddziaływania psychopedagogicznego z udziałem psa stanowią wybiórcze podpowiedzi fizyczne oraz sensoryczne, ponieważ z wielu proponowanych bodźców, pacjent prawdopodobnie zareaguje tylko na niektóre.

Uzupełniającą formą sesji dogoterapeutycznych, prowadzonych z dziećmi o wyższym potencjale intelektualnym jest możliwość wykorzystania rozmaitych pomocy dydaktycznych oraz przeprowadzenie sesji w odmiennej niż gabinet terapeutyczny przestrzeni (boisko, park). Uczeń z głęboką niepełnosprawnością najpełniej doświadczy kontaktu z psem przy najmniejszej ilości bodźców zewnętrznych, a więc w sali, gabinecie – w przestrzeni zamkniętej, bezpiecznej i przewidywalnej.

Podobnie odnosi się to do czasu planowanych zajęć z psem. Przyjmuje się, że zwierzę w terapii wspomagającej dzieci z niepełnosprawnością, powinno pracować nie dłużej niż 45 min. Z własnego doświadczenia wiem, że szczegółowo opracowane zajęcia dla pacjenta z głęboką niepełnosprawnością mogą zamknąć się w 20 min. W tych ramach czasowych można zawrzeć powitanie, część główną terapii (cele główne) i zakończenie. Nie chodzi bowiem o to, aby sztywno trzymać się standardów kanonu pracy w dogoterapii, ani też ich łamać, ale najważniejsze jest mieć na celu dobro dziecka. Jeśli osoba z głęboką niepełnosprawnością przykładowo skupia uwagę przez 5 min na wyodrębnionym przez nas bodźcu (psie), może mieć to większe znaczenie niż pozostałe 40 min w stanie bierności. Potwierdza się zasada, że „mniej znaczy więcej”.

„Przygotowanie ekwipunku”, czyli o pomocach dydaktycznych

Ze względu na bardzo często współwystępujące ograniczenia w zakresie motoryki małej i dużej u dzieci z głęboką niepełnosprawnością, dobór pomocy dydaktycznych stosowanych w dogoterapii będzie pomniejszony, a ich zastosowanie nie tak wielokierunkowe. Klasyczne pomoce edukacyjne wykorzystywane w dogoterapii to wszelkie akcesoria: psie smycze, obroże, kamizelki, sakwy, kolorowe psie miski, piłeczki, przedmioty do pielęgnacji psiej sierści, psie smakołyki, karma, a ponadto etykiety z napisami, zdjęcia, ilustracje, tabliczki manipulacyjne, a także akcesoria sportowe (do usprawniania motoryki małej i dużej) i wiele innych.

Uwzględniając potencjał intelektualny dziecka nieprzekraczający 19 punktów IQ w skali Termana-Merril, oddziaływania metodyczne powinny się raczej skupiać wokół uniwersalnych interakcji z dzieckiem, tzn. opartych w znacznej mierze na nawiązaniu relacji, związku i więzi między uczestnikami terapii z psem. Te najpewniej można budować dzięki kontaktowi cielesnemu i wszelkim doznaniom, które skóra – jako kanał komunikacyjny – będzie dostarczać do układu taktylnego. To właśnie dotyk psa i odwrotnie – dotykanie psa – będzie wpływać na rozwój innych zmysłów. Pies może dostarczać różnorodnych bodźców dotykowych, a te z kolei pobudzają wiele poziomów ośrodkowego układu nerwowego, odpowiadając w ten sposób za jego dojrzewanie oraz poziom pobudzenia, czyli m.in. zdolność uczenia się, komunikację, samopoczucie, funkcjonowanie5. Ponadto, przez dotyk, wymianę spojrzeń, gestów, buduje się fundament późniejszego rozwoju innych form komunikacji, bardziej złożonych lub znaczących w przypadku osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, takich jak: język ciała, uważność, werbalizacja, skupianie uwagi, symbole (rzeczywiste zdjęcia, ilustracje, piktogramy).

Jednym słowem, najlepszą, bo uniwersalną pomocą dydaktyczną w sesji dla dzieci z głęboką, wieloraką niepełnosprawnością jest PIES, a dotyk psiej łapy stanowi medium w kontakcie z terapeutą6

Dźwignią pobudzania i stymulowania rozwoju dziecka podczas sesji dogoterapii jest zatem:

  • psia sierść i jej różne rodzaje;
  • ciepłota ciała psa;
  • wilgotność nosa, języka i pyska zwierzęcia;
  • różne, odczuwalne powierzchnie psiego ciała, jak: szorstkość łap, twardość pazurów, grzbietu; miękkość brzucha, uszu;
  • wielkość i ciężar psa;
  • bicie serca psa;
  • oddech psa;
  • odgłosy psa;
  • sposób poruszania się psa;
  • odmienna budowa ciała psa.

Pragnę zaznaczyć, że w pracy z dzieckiem głęboko zaburzonym można i należy oczywiście wykorzystywać również inne pomoce dydaktyczne. Wymienię tu choćby karmę, psie smakołyki podawane zwierzęciu z ręki, smycze, piłeczki i zabawki na sznurku, szczotki czy rękawice do masażu psa, systemy symboli wspierających komunikację interpersonalną – jednym słowem wszystko to, co będzie dodatkowym łącznikiem między dzieckiem a psem. 

Moim celem jest jednak zaakcentowanie, że istotą tego typu sesji może być prostota, zaklęta w bezpośrednim obcowaniu ze zwierzęciem, którego naturalną cechą jest swobodne i niewymuszane nawiązywanie kontaktu z człowiekiem. Bezcenne!

Ostatecznie można opłynąć ziemię na luksusowym statku turystycznym, ale przecież niejeden śmiałek doświadczył tego samego na prostej, drewnianej tratwie...

„Dwóch sterników czy jeden?”, czyli o wartości pracy z psami

Z doświadczenia wiem, że pracując z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną funkcjonującymi na wyższym poziomie,  tj. lekko, umiarkowanie, a nawet znacznie, mając w zespole dogoterapeutycznym dwa–trzy psy, dzieci obyte już w zajęciach ze zwierzętami – często samodzielnie dokonują wyboru czworonoga, z którym chciałyby współpracować.

Wyboru tego dokonuje dziecko, mając na uwadze własne preferencje, takie jak: wygląd psa, wielkość, umaszczenie, czasem płeć zwierzęcia albo jego imię oraz osobowość. 

Na to ostatnie może mieć wpływ charakter zwierzęcia i zestaw cech, które ujmę przeciwstawnie:

  • jego opanowanie lub wesołe usposobienie;
  • stateczne wykonywanie aktywności albo żywiołowe i pełne entuzjazmu;
  • wspieranie pacjenta przez spokojną obecność lub efektywne oddziaływanie z akcentowaniem swojej obecności (trącanie nosem, merdanie ogonem czy spontaniczne polizanie itp.).

Wreszcie, wybór ten dyktowany jest na zasadzie intuicji pacjenta, poczucia komfortu przez bycie w bliskim kontakcie z konkretnym czworonogiem.

Posiadanie więcej niż jednego psa terapeutycznego daje obopólne korzyści, m.in.:

  • pozwala terapeucie zaplanować więcej zajęć z pacjentami, ponieważ dzieli czas wspólnych aktywności na dwa psy;
  • w sytuacjach nieprzewidzianych, można zastąpić niedysponowane zwierzę drugim;
  • terapeuta może pracować z dwoma psami jednocześnie, co daje możliwość urozmaicania zajęć i czyni je jeszcze bardziej atrakcyjnymi dla odbiorców dogoterapii;
  • znając możliwości swoich zwierząt, dogoterapeuta twórczo wykorzystuje potencjał swoich psów, każdego do innych zadań lub dzieli zadanie sekwencyjnie na dwoje zwierząt;
  • dogoterapeuta może samodzielnie dobrać psa do pacjenta, uwzględniając specyfikę funkcjonowania osoby;
  • przewodnik zwierząt dobiera psa starszego doświadczeniem i będącego na wyższym poziomie współpracy z człowiekiem w zależności od specyficznych potrzeb osób z niepełnosprawnością;
  • zwierzęta uczą się od siebie nawzajem;
  • psy dobrze pracują zespołowo;
  • podczas gdy jeden pies pracuje, drugi odpoczywa;
  • pacjenci przez obserwację uczą się naturalnych zachowań psów w obrębie ich gatunku, w tym interakcji między dwoma zwierzętami oraz komunikacji opartej na sygnałach (mowie ciała).

Podejmując współpracę z dzieckiem z głęboką, wieloraką niepełnosprawnością to pedagog specjalny dobiera psa do sesji. Odbiorca terapii takiej zdolności jest najczęściej pozbawiony, co wynika z jego statusu. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że nie jest oczywiste, iż pies posiadający cechy, które krótko, wyróżniałyby go jako spokojnego i statecznego, będzie lepszy niż zwierzę bardziej energiczne i komunikatywne. (Dodam, że w obydwu przypadkach mamy do czynienia z psami wyszkolonymi, reprezentującymi rozumne posłuszeństwo i wszelkie predyspozycje do wykonywania zawodu psa terapeuty). Tak jak napisałam powyżej, w tym wypadku, znając możliwości swoich zwierząt, dogoterapeuta twórczo wykorzystuje potencjał psów z uwzględnieniem specyfiki funkcjonowania osoby z niepełnosprawnością. Najważniejsze bowiem jest to, aby zaistniała pozytywna interakcja między dzieckiem i psem. Spotkanie to powinno obfitować w jakościową wymianę bodźców, które w znaczący sposób wpłyną na odbiór rzeczywistości przez osobę głęboko zaburzoną, poprawiając jej stan psychiczny lub chwilowo zmieniając go na lepszy.

„Dopływając do brzegu”, czyli refleksje końcowe

Prezentowana przeze mnie koncepcja zajęć z dogoterapii dla osób z głęboką, wieloraką niepełnosprawnością jest subiektywnym i jednocześnie osobistym vademecum posiadanej przeze mnie wiedzy. Nie wyczerpałam tego zagadnienia, jednak moim celem było określenie kursu, który ułatwi dotarcie trzyosobowej załogi tratwy do brzegu.
Życzę każdemu dogoterapeucie odkrywania nowych lądów podczas sesji dogoterapii z udziałem osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Sztormy i załamania pogody (ducha), na które możemy się natknąć podczas wspólnej podróży (sesji), dotykają każdego marynarza – kapitana, czyli dogoterapeutę; sternika – czyli psa oraz pasażera, czyli podopiecznego z niepełnosprawnością. Najważniejsza jednak na końcu każdej podróży jest wartość przeżyć, nawiązane przyjaźnie, zdobyta wiedza i doświadczenie. Tym warto dzielić się zawsze.

 

Zdjęcia autorstwa Roberta Witakowskiego.

 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI